Na 25 lat więzienia skazał Sąd Okręgowy w Lublinie Andrzeja R. Mężczyzna 6 lat temu zamordował żonę i wysadził się w sklepie przy ul. Kleeberga w Lublinie.
Mężczyzna przez kilka lat nie mógł stanąć przed sądem ze względu na obrażenia, jakich doznał. Prokuratura postawiła mu zarzuty dopiero rok temu.
W lipcu 2012 Andrzej R. udusił żonę skręconym w rulon kuchennym fartuchem. Zwłoki kobiety zostały znalezione w mieszkaniu przy ul. Kunickiego. Dorosły syn, który nie mógł dostać się do domu ani nawiązać kontaktu z matką, wezwał policję, a ci strażaków, który wyważyli drzwi.
– Gdy policja odnalazła w domu ciało kobiety, Andrzej R. zamknął się w prowadzonym przez siebie sklepie – mówi sędzia Jarosław Kowalski. – Przybyli na miejsce funkcjonariusze policji zorientowali się, że ze sklepu unosi się zapach gazu. Podjęli więc próbę kontaktu z oskarżonym. W pewnym momencie nastąpił wybuch. W jego wyniku uszkodzeń ciała doznali funkcjonariusze policji. Znajdujący się w sklepie Andrzej R. miał poparzone 90% powierzchni ciała.
Osobom postronnym nic się nie stało. Wybuch spowodował jednak straty materialne w okolicznych sklepach. Wypadły w nich szyby i drzwi, został zniszczony towar.
Andrzej R. nie przyznał się do zabójstwa żony. Twierdził, że zrobili to nieznani mu sprawcy.
Czytaj: Andrzej R. odpowie wreszcie za zabójstwo żony
Prokuratura domagała się dożywotniego więzienia. Podczas ogłaszania wyroku, oskarżonego nie było na sali rozpraw. Wyrok nie jest prawomocny.
PaSe / TSpi / PAP / opr. ToMa
Samobójczy zamach przy ulicy Kleeberga w Lublinie, 31.07.2012, fot. Mirosław Trembecki /archiwum/