Czujka tlenku węgla może uratować życie. O tym, że warto mieć takie urządzenie przekonują ci, którzy… usłyszeli jej dźwięk w swoim domu i dzięki temu zdążyli w porę zareagować.
Zdążył zareagować
– Szykowałem się do kolacji, usłyszeliśmy z żoną dziwny dźwięk, którego wcześniej nie słyszeliśmy w naszym domu – wspomina Przemysław Czarnek, wojewoda lubelski. – Dopiero po kolejnym sygnale zorientowałem się, że może to być czujka. Pobiegłem do kotłowni, czujka wskazywała już poziom 204. Z góry zeszła córka, która stwierdziła, że się źle poczuła. Ewakuowaliśmy wszystkich na zewnątrz, otworzyłem drzwi, by przewietrzyć dom i wezwałem straż pożarną. Córka wciąż się źle czuła i została karetką zabrana do szpitala. Tylko dzięki czujce nie doszło do tragedii. W domu mam wyłącznie jedno źródło, jakim jest piecyk centralnego ogrzewania, który od 13 lat funkcjonował bez zarzutów. Każdy powinien mieć czujkę w domu. W takim przypadku życie kosztuje ok. 100 złotych.
Zaczął się nowy sezon grzewczy
– W ubiegłym roku tlenkiem węgla zatruło się 2,5 tysiąca osób z tego 71 osób zmarło – zaznacza st. bryg. Grzegorz Alinowski, lubelski komendant wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej. – Skala problemu jest duża. Nasze województwo na tym tle wygląda dosyć dobrze, bo w ubiegłym roku mieliśmy 116 ofiar w tym 2 śmiertelne. W tym roku od początku sezonu grzewczego mieliśmy już 20 zdarzeń łącznie poszkodowanych było 7 osób. Na szczęście bez ofiar śmiertelnych. Mam nadzieję, że utrzymamy taką statystykę.
Źle wykonane remonty
– Problematyczne są remonty mieszkań wykonywane przez ludzi, którzy nie mają pojęcia o tym – uważa Piotr Szacmajer, zastępca prezesa Spółdzielni Pracy Kominiarzy w Lublinie. – W mieszkaniach są kratki wentylacyjne, a ludzie zabudowują kuchnie meblami pod sufit. Jak więc ma działać wentylacja? Kolejnym problemem jest zabudowa rur spalinowych w meblach, gdzie nie można się do niej dostać, więc nie wiadomo co się tam dzieje. W podwieszanych sufitach są rury, a my nie wiemy gdzie, nie wiemy czy uległa przepaleniu czy wysunięciu z przewodu kominowego.
– Zdarza się, że nagły spadek ciśnienia powoduje, że produkty spalania z instalacji grzewczych się cofają – dodaje st. bryg. Grzegorz Alinowski. – Stare instalacje kominowe nie mają zabezpieczeń przed cofaniem ciągu nawet przy sprawnej instalacji grzewczej. Może wtedy dojść do uwolnienia produktów spalania, w tym tlenku węgla, wewnątrz domu. Wtedy jedynym elementem wyposażenia naszego domu, który może nas ostrzec przed zagrożeniem jest czujka. Zalecamy do montowania w każdym gospodarstwie domowym, które ma urządzenia grzewcze.
Koszt czujki to około 100 złotych – ale urządzenie będzie czuwać nad naszym bezpieczeństwem przez 7 – 10 lat.
TSpi / opr. KS
Fot. archiwum, lublin.uw.gov.pl