Przedstawiciele części organizacji związkowych w Grupie Azoty Puławy krytykują propozycję prezesa spółki dotyczącą zrzeczenia się grudniowych wynagrodzeń. Wczoraj (17.12) na antenie Radia Lublin Krzysztof Bednarz (na zdj.) wezwał działaczy do oddania swoich pensji na rzecz najmniej zarabiających pracowników firmy. Prezes zapowiedział, że jeśli związkowcy się na to zdecydują, on także jest gotowy zrzec się wynagrodzenia.
Była to odpowiedź na pismo związkowców, którzy domagali się wypłaty premii świątecznej w wysokości 1500 złotych, a nie o 1000 złotych niższej.
CZYTAJ: Krzysztof Bednarz: Czekam, aż związkowcy zrezygnują z wynagrodzenia
– Propozycja prezesa jest niezgodna z zapisami Kodeksu Pracy. Żaden pracownik nie może zrzekać się na jakikolwiek inny cel swojego wynagrodzenia – mówi przewodniczący Związku Zawodowego Inżynierów i Techników, Władysław Papuga. – Oczekujemy od Zarządu Grupy Azoty konsekwencji w sposobie prowadzenia negocjacji z organizacjami związkowymi – dodaje.
Przewodniczący wskazuje na pismo wysłane do zarządu spółki 20 listopada, w którym związkowcy w 14 punktach przedstawili problemy, które trzeba wspólnie rozwiązać. Na to pismo nie otrzymali jeszcze odpowiedzi, co zdaniem Władysława Papugi jest niezgodne z zapisami zakładowego układu zbiorowego pracy.
– Przepisy jasno wskazują, że nie można nawoływać do zrzeczenia się wynagrodzenia – mówi przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Ruchu Ciągłego, Sławomir Wręga. – Wynika to z ochrony przed pracą niewolniczą. Jest to norma o charakterze ustrojowym. Człowiek tak wykształcony jak prezes, jeżeli sobie z tego nie zdaje sprawy i składa takie nieprzemyślane propozycje, to jest to rzecz bardzo niepokojąca – kwituje.
Przedstawiciele drugiego największego związku zawodowego działającego w spółce – NSZZ Solidarność – nie chcą komentować słów prezesa.
ŁuG
Fot. archiwum