W trudnej sytuacji są polskie piłkarki ręczne przed ostatnim meczem pierwszej rundy mistrzostw Europy rozgrywanych we Francji. Polki przegrały do tej pory dwa spotkania, aby awansować do drugiej rundy muszą pokonać Szwecję i to najlepiej różnicą, co najmniej czterech bramek, aby nie czekać na wynik meczu Dania-Serbia.
– Nie wszystko jeszcze stracone. To jest sport, nigdy nie wiadomo – uważa była reprezentantka Białorusi i Polski, Kristina Repelewska. – W pierwszej fazie grupowej każdy zespół będzie na sporym zmęczeniu. Szwedki pierwszy mecz przegrały jedną bramką, drugim mecz wyszarpały jedną bramką, więc położyły maksimum sił na to żeby zebrać dwa punkty. My nie mamy nic do straty. Wierzę w dziewczyny i trzymam kciuki – dodaje.
Mecz ze Szwecją rozpocznie się o godzinie 18.00. W przypadku wygranej różnicą mniejszą niż cztery bramki Polki będą musiały trzymać kciuki za Serbki, aby nie przegrały z Dunkami.
AR / opr. Nataly
Fot. pixabay.com
CZYTAJ TAKŻE:
Polskie szczypiornistki wciąż z szansą na awans
Mistrzostwa Europy: polskie szczypiornistki zagrają z Serbią