Prowokacja kłusownicza w Rozkopaczewie?

001 1097

Nieznana osoba rozłożyła w pobliżu myśliwskiej ambony w okolicach Rozkopaczewa kilkanaście kilogramów kości dzików i świń. Prawdopodobnie miały one służyć jako zanęta do polowania na lisy. 

– To skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie. Zdarzenie miało miejsce na terenie tzw. niebieskiej strefy, gdzie były znajdowane martwe dziki. Po przyjechaniu na miejsce znaleźliśmy kości porozrzucane na przestrzeni kilkudziesięciu metrów kwadratowych. 4 czaszki, kilka kości długich – były one stare. Pozbieraliśmy to wszystko do worka, zdezynfekowaliśmy miejsce i oddaliśmy do zakładu utylizacji – mówi starszy inspektor w Powiatowym Inspektoracie Weterynarii w Lubartowie, Gustaw Zalewski.

– Niedaleko od miejsca znalezienia odpadów jest usytuowana ambona myśliwska, można się domyślać, że miało to służyć przyciągnięciu do tego miejsca drapieżników, które można by było odstrzelić – mówi Konrad Saweczko, powiatowy lekarz weterynarii w Lubartowie.

– To bardzo podejrzana sprawa – przyznaje Tomasz Kaczanowski, prezes Koła Łowieckiego „Szarak”, które działa na terenie znaleziska. – Wykluczam jednak możliwość, żeby to zrobił ktoś z naszego koła. Mamy bezwzględny zakaz wykładania padliny czy szczątków zwierzęcych. W tej chwili są inne sposoby wabienia. Wszyscy myśliwi w naszym kole mają świadomość, że jest to strefa niebieska, czyli ta najbardziej groźna, jeśli chodzi o ASF. Istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że jest to prowokacja kłusownicza, ponieważ w tym rejonie kilka razy braliśmy udział w akcjach przeciwko kłusownictwu i znaleźliśmy wnyki, które likwidowaliśmy.  Jest rejestr pobytu myśliwych na polowaniu indywidualnym i po nim można znaleźć, który myśliwy korzystał z tej ambony. Natomiast kto z osób nie będących myśliwymi tu był, jest trudne do zweryfikowania – dodaje.

– Taka sytuacja może stanowić zagrożenie szczególnie w kontekście ASF-u. Psy, które się tam mogły wałęsać mogły przenieść wirusa na łapach czy na pysku do gospodarstwa – w przypadku jeżeli te odpady były zakażony wirusem. W tej chwili przekazaliśmy próby do laboratorium weterynaryjnego w Puławach, gdzie będą badane w tym kierunku – informuje Konrad Saweczko.

Powiatowy Lekarz Weterynarii w Lubartowie złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa lubartowskim policjantom. Teraz będą oni ustalać, kto mógł się tego czynu dopuścić.

MaTo / JPi / opr. SzyMon

Fot. pixabay.com

Exit mobile version