Zakończył się proces w sprawie zadośćuczynienia dla Magdaleny Zarzyckiej-Redwan, córki więźniarki zmarłej na Zamku Lubelskim. Kobieta urodziła się w 1949 roku w więzieniu na Zamku i spędziła tam dwa pierwsze lata życia. Magdalena Zarzycka-Redwan przed sądem walczy o 15 milionów złotych zadośćuczynienia.
CZYTAJ: Urodzona w więzieniu na Zamku walczy o zadośćuczynienie
– Tego straconego czasu mojej klientce nikt już nie zwróci – mówiła w mowie końcowej pełnomocnik Magdaleny Zarzyckiej-Redwan, radca prawny Anna Bufnal. Podkreślała, że jej klientka była pozbawiona normalnego dzieciństwa, co do dziś odbija się na jej psychice. – Mówimy o naruszeniu dalej idących dóbr osobistych, jakim jest pozbawienie więzi z rodziną – mamą i tatą – i niedoprowadzenie do wykształcenia się prawidłowych relacji między członkami najbliższej rodziny. Co więcej, niedoprowadzenie do wykształcenia prawidłowych relacji również między wnioskodawczynią a jej dziećmi. Te dwa pierwsze lata pobytu w więzieniu odcisnęły tak dalece idące piętno na psychice i rozwoju wnioskodawczyni, iż do dnia dzisiejszego ponosi ona tego konsekwencję.
Matka Magdaleny Zarzyckiej-Redwan zmarła w więzieniu na lubelskim Zamku tuż po porodzie. – Brak najbliższej osoby mógł spowodować u wnioskodawczyni nieprawidłowy rozwój osobowości – mówił na sali rozpraw biegły psychiatra Marek Mastalerz. – Obecność matki, prawidłowo zajmującej się dzieckiem, zaspokaja potrzebę poczucia bezpieczeństwa. Pozbawienie matki, zwłaszcza w sytuacji, kiedy nie ma innej osoby, która mogłaby ją zastąpić, wiążę się z ciągłym niezaspokojeniem potrzeb emocjonalnych dziecka.
Magdalena Zarzycka-Redwan w lubelskim więzieniu na Zamku była do 1951 roku. Potem przebywała w różnych zakładach opieki. – Te jednak pozostawiały wiele do życzenia – dodała Anna Bufnal. – Takie placówki należałoby objąć definicją „innego miejsca odosobnienia”. Jak bowiem można inaczej nazwać miejsce, gdzie dziecko jest bite i kopane do takiego stopnia, że do końca życia pozostają na jego ciele blizny.
Magdalena Zarzycka-Redwan walczy więc o zadośćuczynienie za blisko 70 lat życia. Jej pełnomocnicy argumentują to tym, że ich klientka skutki wydarzeń sprzed lat odczuwa do dziś.
– Prokuratura nie ma wątpliwości co do cierpienia wnioskodawczyni – mówiła prokurator Katarzyna Matusiak. – Cierpienia nie da się opowiedzieć. Nie ma ono smaku, kształtu, barwy, pozostaje w każdej komórce ciała i zostaje zapewne ciężarem, który nosi się długo. Nie do wyobrażenia jest również i to, że po porodzie o dziecku de facto zapomniano. To jest zaniedbanie aparatu Urzędu Bezpieczeństwa, które jest nie do przyjęcia i w ocenie prokuratora jest ono rażące.
Mimo wszystko prokurator był zdania, że zadośćuczynienie powinno obejmować wyłącznie dwa lata, podczas których Magdalena Zarzycka-Redwan przybywała w więzieniu na Zamku. – Z podstawy prawnej wynika, że odszkodowanie przysługuje dziecku, które wraz z matką przebywało w więzieniu lub w innym miejscu odosobnienia. A prokurator nie podziela stanowiska, iż miejscem odosobnienia są także placówki opiekuńcze, jakiekolwiek by one nie były lub w jakikolwiek sposób dramatyczne losy dzieci tam by się nie rozgrywały – powiedziała prokurator Katarzyna Matusiak.
Sprawę rozpatruje Sąd Okręgowy w Lublinie. Orzeczenie ma zapaść 19 czerwca.
MaTo / opr. ToMa
Fot. Przemysław Guzewicz
POSŁUCHAJ REPORTAŻU „W ZAMKU URODZONA” O MAGDALENIE ZARZYCKIEJ–REDWAN
CZYTAJ TAKŻE: Pogrzeb Stefanii i Władysława Zarzyckich