Owce zamiast kosiarek. Nad Zalewem Zemborzyckim wypasa się stado. To projekt Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie. Uczelnia otrzymała zezwolenie od miejskiego architekta zieleni.
Lublinianie w większości jeszcze nie słyszeli o tej inicjatywie. Do ekologicznego pomysłu podchodzą z rezerwą. – Czy to dobre miejsce dla owiec? – pytają.
– Uczelnia zwróciła się do Biura Miejskiego Architekta Zieleni w Lublinie z prośbą o udzielenie kilku miejsc na wypas. Poza ul. Żeglarską to okolice ul. Głębokiej, ul. Narutowicza (wzdłuż Bystrzycy) oraz ul. Kąpielowej. To ciekawe lokalizacje i bardziej „miejskie” – podkreśla Iwona Pachcińska, rzecznik prasowy Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie. – Owce to gatunek świniarki, a wypas jest szkoleniowy. To ekologiczna alternatywa dla strzyżenia trawnika kosiarką – to zwierzęta zjadają trawę. Ponadto chcieliśmy przeprowadzić badania pod kątem relacji między owcami a psami pasterskimi.
– Jestem autorem tego pomysłu, który zrodził się już kilka lat temu – przyznaje Jacek Sokołowski, behawiorysta z UP. – Najpierw trzeba było przygotować psy pasterskie oraz stado, które jest zsocjalizowane z ruchem miejskim i aglomeracją. Zwierzęta stacjonują przy ruchliwej ulicy na obrzeżach Lublina. Tam przyzwyczajają się do miasta. Nad owcami czuwają dwie suki, które mają instynkt pasterski To owczarki szwajcarskie. Ich zadaniem jest kierunkowanie stada.
Owce są wypasane w okolicach ulicy Żeglarskiej w określonych porach. Nie są to stałe godziny. Aby zobaczyć lubelski kierdel na wypasie, potrzeba trochę szczęścia.
JZoń / opr. MatA
Fot. Jacek Sokołowski /źródło: www.up.lublin.pl/
CZYTAJ TAKŻE: Wypas owiec w Lublinie. Atrakcja dla turystów nad Zalewem