Na cmentarzu na Majdanku w Lublinie spoczął wędrowny kaznodzieja ks. Adam Mazur. Kapłan ukończył Archidiecezjalne Seminarium Misyjne „Redemptoris Mater” w Warszawie i był katechetą wędrownym. Jako prezbiter drogi neokatechumenalnej swoją posługę prowadził na Ukrainie.
– Bardzo trudna jest misja kapłana, który jedzie pracować na taki teren jak Ukraina, gdzie 70 lat tzw. ateizmu wojującego zniszczyło wiarę – mówi biskup senior diecezji drohiczyńskiej, profesor ksiądz Tadeusz Pikus: – Jeśli tam jedzie kapłan, to właściwie czasami musi zaczynać od zera. Tego typu misja wymaga przede wszystkim nie tyle mówienia o wierze, co ukazywania swoim życiem wiary. Wydaje mi się, że tak był w przypadku ks. Adama.
– Dziękuję mu za odwagę i za to, że wypełniając misję pracował na Wschodzie – mówi biskup pomocniczy, senior archidiecezji lubelskiej Ryszard Karpiński: – Wiem jak bardzo Kościół w dalszym ciągu potrzebuje powołań, w tym także z Polski, ponieważ mieliśmy wspólną drogę. Dla nas była ona być może łatwiejsza niż dla wiernych na Ukrainie.
Ksiądz Adam Mazur od kilku lat zmagał się z nieuleczalną chorobą. Miał 49 lat.
ZAlew (opr. DySzcz)
Fot. pixabay.com