Nie jeden, lecz trzy wilki zostały w tym roku zastrzelone w okolicach Roztoczańskiego Parku Narodowego – tak wynika z informacji Stowarzyszenia dla Natury „Wilk”.
We wrześniu przedstawiciele stowarzyszenia znaleźli martwego wilka Kosego, objętego programem badawczym. W tej sprawie toczy się już śledztwo. Teraz – po przeanalizowaniu filmów z wideopułapek – organizacja złożyła do prokuratury doniesienie o kolejnych ofiarach postrzałów.
CZYTAJ TAKŻE: Najsłynniejszy wilk z Roztocza zastrzelony. Policja szuka sprawcy
– W sierpniu odkryliśmy, że jeden wilk miał odstrzeloną i wybitą ze stawu łapę. Taki skutek może być tylko od postrzału. Jest niemal pewne, że zwierzę padło, bo wilk w takim stanie sobie nie poradzi – mówi pracownik Roztoczańskiego Parku Narodowego, dr Przemysław Stachyra.
Pierwszy martwy wilk został znaleziony wiosną tego roku poza granicami parku. Badania genetyczne wykazały, że zastrzelona samica to krewna Kosego, a przeprowadzona sekcja zwłok – że wilczyca otrzymała strzał w klatkę piersiową.
Informację o wpłynięciu zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa potwierdził prokurator Artur Szykuła, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu. Wkrótce okaże się, czy w tej sprawie zostanie wszczęte kolejne śledztwo.
AlF / opr. MatA