Za oknem mamy piękną złotą jesień, a w sklepach pojawiają się pierwsze mikołaje z czekolady i ozdoby bożonarodzeniowe.
Czy lublinianie poczuli świąteczny klimat? – Są już słodycze, kalendarze adwentowe – mówi jeden z mieszkańców miasta. – Chyba się święta komuś pomyliły, ponieważ za tydzień jest Wszystkich Świętych. Śmieszne to jest. Moim zdaniem wszystko to jest stanowczo za wcześnie. Zaraz dziecko naciąga na tego typu rzeczy, chyba o to chodzi – dodaje.
– Im wcześniej zacznie się mówić o pewnym produkcie, wzbudzać potrzebę jego posiadania, tym wynik marketingowy może być lepszy – mówi w rozmowie z Radiem Lublin dr Wojciech Wciseł z Instytutu Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II. – Często też chodzi o to, żeby wzbudzić dobre, ciepłe uczucia. Handel, to również jest handel emocjami. Jeżeli często wspominamy Boże Narodzenie pozytywnie, to wtedy chętniej i częściej coś kupimy – dodaje.
– Specjaliści od marketingu zorientowali się, że w czasie Świąt Bożego Narodzenia i Sylwestra obroty w wielu sklepach są równe obrotom podczas reszty roku – zaznacza dr hab. Katarzyna Smyk z Instytutu Nauk o Kulturze Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej. – Jeżeli wiadomo, że będziemy kupować bardzo dużo, to dlaczego nie zacząć tego sezonu wcześniej? Znamy polskie przysłowie: zastaw się, a postaw się. (…) Od dawna święta musiały być bardzo bogate w różne rekwizyty, ale przede wszystkim w jadło. To jest naszą słowiańską, polską cechą. Tutaj użyto naszej specyfiki przeciwko nam – dodaje.
– Im bliżej świąt, tym ceny są niższe. Promocje przychodzą z centrum i mamy nowe ceny na towar, który już był u nas wcześniej. Wszystko po to, by produkty się sprzedały, a nie zalegały w magazynach – mówi pracownica jednego z dyskontów.
– To bardzo dobrze wpisuje się również w pomysł konsumpcjonizmu, czyli tego, że jesteś wart tyle, ile potrafisz kupić – zaznacza dr hab. Smyk. – Jesteśmy w tym zanurzeni i trudno się z tego wydobyć. Na szczęście są osoby, które promują inny styl życia, ale myślę, że ich głos się nie przebije. Są poza zainteresowaniami sklepów, w których już można oglądać duże figury świętego Mikołaja – dodaje.
– Do niedawna było tak, że znicze, wiązanki, kwiaty były sprzątane ze sklepów i dopiero wtedy pojawiały się dekoracje bożonarodzeniowe. Teraz pojawiają się już wcześniej – podkreśla dr Wciseł. – Kulturowo na pewno trzeba to obserwować. Dlaczego tak się dzieje? Czy to jest wyparcie Wszystkich Świętych, które przed nami? Przełożenie akcentów? Czy to wyrafinowana komercja? – dodaje.
LilKa / opr. PaW
Fot. pixabay.com
CZYTAJ: Żegnamy złotą polską jesień