Jak zarządzać wodą w rolnictwie? – na to pytanie starali się dziś (05.03) odpowiedzieć uczestnicy konferencji w puławskim Instytucie Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa. Rozmawiano o przeciwdziałaniu suszy, retencjonowaniu wody oraz o systemowych rozwiązaniach związanych z gospodarką wodną na obszarach wiejskich.
– To jedna z najważniejszych konferencji w tym roku poświęconych tej tematyce – mówi minister rolnictwa i rozwoju wsi, Jan Krzysztof Ardanowski: – Problem suszy, ale generalnie zarządzania wodą, jest jednym z najważniejszych w tej chwili, biorąc pod uwagę zmiany klimatu. Nie jest tak, że mamy dramatyczne deficyty wody. Owszem, rozkład jest coraz bardziej dziwny: nie ma zimy w tym roku, nie było śniegu, bardzo mało opadów. Natomiast problemem jest, że nie szanowaliśmy tej wody. Mieliśmy jej wystarczająco. Nie było oszczędzania wody, nie było dbania, żeby ją zatrzymać.
– Jeśli chodzi o zarządzanie wodą w rolnictwie trzeba skupić się na dwóch aspektach. Pierwszy to wody podziemne – musimy wiedzieć, ile wody do nawodnień mamy do dyspozycji, ponieważ w bliskiej przyszłości rolnictwo bez nawodnień nie będzie miało podstaw do funkcjonowania. Druga sprawa to to, gdzie jest woda. Niekoniecznie w rzekach czy jeziorach. Główny zasób wody, który jest do dyspozycji rolnictwa to woda glebowa. Tutaj musimy ograniczyć parowanie z pól i stosować urozmaicone zmianowanie roślin – wskazuje Jerzy Kozyra z IUNiG w Puławach.
Jak to w praktyce miałoby wyglądać?
– Trzeba tak komponować płodozmian żeby wprowadzać również rośliny które w pewnym sensie poprawiają nam strukturę gleby, czyli racjonalny płodozmian złożony nie tylko ze zbóż. Na pewno muszą się w nim znaleźć rośliny dwuliścienne – rzepak, rośliny strączkowe. Dobre jest wprowadzanie poplonów, które mogą nam tę wodę zatrzymać w okresach kiedy nie uprawiamy rośliny głównej – tłumaczy Krzysztof Kurus z Lubelskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Końskowoli.
– Jeśli chodzi o gospodarowanie wodą to trzeba spojrzeć na to wieloaspektowo. Począwszy od rozwiązań globalnych czyli dużych budowli hydrotechnicznych, poprzez mniejsze – retencjonowanie w krajobrazie, zachowanie oczek i zbiorników wodnych, schodząc zupełnie do poziomu pola gdzie należy odpowiednio prowadzić produkcję, czyli odpowiednia agrotechnika, dbałość o glebę żeby mogła zachowywać wodę poprzez odpowiedni dobór roślin. W tym działaniu jest rola dla wszystkich – od władz na szczeblu rządowym, poprzez pojedynczego rolnika, czy potem już konsumenta żywności, który musi świadomie wybierać żywność najmniej obciążoną śladem wodnym – dodaje zastępca dyrektora IUNiG w Puławach, Mariusz Matyka.
Jest już gotowy plan przeciwdziałania skutkom suszy opracowany przez Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie.
– Nie mamy wpływu na to, ile wody spadnie z nieba, ale mamy inne instrumenty. Możemy przeciwdziałać skutkom suszy poprzez skoordynowane działania praktycznie w każdym zakresie. To są działania inwestycyjne przede wszystkim zatrzymujące wodę, która nam odpływa w zbyt dużych ilościach z zabetonowanych powierzchni. Musimy zainwestować w dużą, małą i średnią retencję, w rewitalizację rzek, torfowisk i zabagnień. To są zmiany organizacyjne i prawne, to jest edukacja, monitoring stanu suszy – mówi prezes Wód Polskich, Przemysław Daca.
Plan przeciwdziałania skutkom suszy jest już po fazie konsultacji społecznych. Czeka na akceptację ministra gospodarki społecznej morskiej żeglugi śródlądowej Marka Grabarczyka.
ŁuG / DySzcz, SzyMon
Fot. Łukasz Grabczak