Katedra i Klinika Chorób Zakaźnych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie jeszcze dzisiaj (20.04) będzie dysponowała pierwszą partią osocza pacjentów wyleczonych z koronawirusa. Pobrane od ozdrowieńców osocze, zostanie przetoczone pacjentom z COVID-19.
– Mówimy o podaniu preparatu krwiopochodnego, a więc muszą być spełnione bardzo restrykcyjne warunki – mówi w rozmowie z Radiem Lublin kierownik Katedry i Kliniki Chorób Zakaźnych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, profesor Krzysztof Tomasiewicz (na zdjęciu). – Przeciwciała, które mają ozdrowieńcy posiadają właściwości neutralizujące. Są w stanie unieruchomić, zniszczyć tego wirusa – dodaje.
– To wcale nie znaczy jednak, że możemy być coraz bliżej skutecznych metod leczenia z zakażenia koronawirusem – wyjaśnia profesor Tomasiewicz. – Nigdy preparat krwiopochodny nie będzie lekiem powszechnie stosowanym. To jest tylko i wyłącznie do leczenia pewnej grupy pacjentów. Jeżeli myślimy o leku przeciwwirusowym, to musi być to lek, który będzie dostępny, skuteczny i będzie możliwy do zastosowania doustnego. Wtedy będziemy mogli powiedzieć, że mamy lek przeciwwirusowy, który możemy podać każdemu. Niestety w tej chwili takiego preparatu na horyzoncie nie widzę – dodaje.
Jak mówi profesor Tomasiewicz, najskuteczniejsza w walce z koronawirusem będzie szczepionka, ale na nią również musimy jeszcze poczekać.
CZYTAJ: Kolejny ozdrowieniec z Lubelskiego odda osocze, by pomagać w walce z koronawirusem
WB / opr. PaW
Fot. Monika Pietraszkiewicz