W Wierzbicy koło Chełma stanie współczesny krzyż epidemiczny. Zgodnie z tradycją ma chronić miejscową ludność przed zarazą.
– Tradycja krzyży epidemicznych dotarła do Polski z zachodniej Europy, a dokładnie z Hiszpanii. Krzyże te były tam zwane karawakami. W Polsce najwięcej ich pojawiło się w XVIII i XIX wieku. Postanowiliśmy wznowić tę zapomnianą tradycję – mówi wójt gminy Wierzbica Bożena Deniszczuk: – Krzyż będzie stał na skrzyżowaniu dróg powiatowej i wojewódzkiej, przy urzędzie gminy. To największe skrzyżowanie w naszej gminie. Krzyż ma prawie sześć metrów wysokości. Jeśli chodzi o sprawy stolarskie związane z krzyżem, wykonuje je lokalny rzemieślnik stolarz. Napisy natomiast są dziełem miejscowego rzeźbiarza i malarza, pana Stanisława Dobrowolskiego.
– Krzyż karawaka jest nazywany krzyżem morowym albo inaczej krzyżem świętego Zachariasza. Jego nazwa jest związana z miejscowością Caravaca de la Cruz w Hiszpanii. Miasto zasłynęło z relikwii drzazgi z krzyża świętego, na którym umarł Jezus Chrystus. Przechowywane były w specjalnym relikwiarzu w kształcie krzyża dwuramiennego – opowiada Krzysztof Proskura, proboszcz parafii w Wierzbicy. – Krzyż zasłynął jako cudowny, chroniący przed morowym powietrzem i wszelkiego rodzaju zarazami. Najbardziej słynne stało się wydarzenie na soborze trydenckim, gdzie podczas obrad pojawiła się zaraza. Wówczas biskupi hiszpańscy zdecydowali się, aby tym krzyżem wędrując przez Trydent wyprowadzić morowe powietrze. Po tym wydarzeniu krzyż zaczął pojawiać się w Polsce jako relikwiarz chroniący nas przed epidemią – dodaje.
– Krzyż będzie miał dwa równe i równoległe ramiona. Z przodu będzie widniał na nim napis „Od moru, ognia i wojny zachowaj nas Panie”, natomiast z tyłu będą symbole modlitwy – zaznacza Bożena Deniszczuk.
– Na rozstajach dróg lub na początku i końcu wsi stawiano krzyż w kształcie krzyża z Caravaca, aby chronił daną miejscowość przed niebezpieczeństwem – opowiada Krzysztof Proskura. – Oczywiście pojawiają się nawet takie magiczne zwyczaje, gdzie między postawionymi krzyżami, pomiędzy końcem a początkiem wsi rozciągano sznurek, aby mieszkańcy poza obręb tej nici nie wychodzili i chronili się. To było takie podkreślenie, że mają siedzieć w jednej wsi, żeby nie rozprzestrzeniać albo nie zarazić się morowym powietrzem – dodaje.
Odsłonięcie krzyża nastąpi w poniedziałek (18.05). W województwie lubelskim krzyż epidemiczny ma dwa prawie równe ramiona. Jest to związane z tym, żeby na terenie trzech kultur nie był utożsamiany z krzyżem prawosławnym.
RyK / WT
Fot. Nasza Wierzbica FB