Po dramatycznej końcówce koszykarze Pszczółki Start Lublin pokonali w hali Globus brązowego medalistę poprzedniego sezonu Anwil Włocławek 78:74.
Jeszcze na kilka minut przed końcem niewiele zapowiadało zwycięstwo lubelskiej drużyny. W czwartej kwarcie Start przegrywał nawet 10 punktami – 55:65, jednak świetny finisz naszego zespołu dał mu zwycięstwo.
Na niespełna 6 minut przed końcem lubelski zespół przegrywał różnicą 10 pkt. Na dodatek jego gra wyglądała słabo. Gospodarze zdołali jednak odwrócić losy spotkania – o czym mówi Kacper Borowski:
– Gra się trochę zacięła nasza, nie mogliśmy zdobyć punktów. Na czasie powiedzieliśmy sobie, że musimy zacząć twardo grac, żeby wygrać ten mecz i nie dać wtopy na swoim parkiecie. Na szczęście zrobiliśmy jakieś roszady w składzie, zaczęliśmy grac agresywnie na całym boisku i dało to efekt taki, że wyszliśmy na zero bodajże na 4 minuty przed końcem i później wyjście na prowadzenie i wygraliśmy ten mecz.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Pszczółka Start Lublin – Anwil Włocławek
Mecz czołowych zespołów poprzedniego sezonu podsumował Adam Rozwałka: – To był dreszczowiec z happy endem. Do przerwy lubelska drużyna prowadziła 35:31. Potem w trzeciej kwarcie coś się zacięło. Na szczęście dobra końcówka spotkania sprawiła, że zespół Pszczółki Startu Lublin odniósł drugie zwycięstwo w sezonie. Najwięcej punktów dla lublinian zdobyli: Sherron Dorsey-Walker – 18 i Kacper Borowski – 14.
ToMa/ AR
Fot. Iwona Burdzanowska