W koszykarskim meczu na szczycie Energa Basket Ligi drużyna Pszczółki Startu Lublin we własnej hali przegrała z Legią Warszawa 79:82.
Lublinianie bardzo dobrze zaczęli ten mecz. Do połowy trzeciej kwarty wyraźnie prowadzili, osiągając nawet przewagę 12 punktów. Później jednak coś się zacięło w grze Startu. Przestały wpadać trzypunktowe rzuty lublinian, a goście nabrali wiatru w żagle. W końcówce nasi koszykarze mieli jeszcze szanse na wyrównanie, a nawet zwycięstwo, jednak ich nie wykorzystali.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Pszczółka Start Lublin – Legia Warszawa
Mecz oglądał Józef Kufel:
– W trzeciej kwarcie zaczęliśmy grać wolno, nie trafialiśmy otwartych rzutów. Legia dobrze to wykorzystała i zasłużenie wygrała mecz – o słabszej drugiej połowie spotkania mówi trener lubelskiej drużyny David Dedek.
Rozgoryczony wynikiem jest skrzydłowy lubelskiej drużyny Damian Jeszke. – Mieliśmy sporą przewagę, ale nie szanowaliśmy piłki. Legia miała presję czasu i musiała nas gonić, a my mogliśmy spokojnie grać. Ale robiliśmy to zbyt nerwowo i niedokładnie i z tego brały się duże luki w naszej obronie.
Najwięcej punktów dla Startu zdobyli Sharma 16, Dorsey-Walker 14 i Laksa 13.
Gości do zwycięstwa poprowadzili Bibbins 29 pkt i Karolak 17.
Stołeczni mają podwójny powód do radości, bowiem awansowali na pozycję lidera ekstraklasy. Pszczółka Start Lublin zajmuje drugie miejsce.
ToMa / JK
Fot. Iwona Burdzanowska