Mogiły partyzantów w Kolonii Borów, 14.11.2020, fot. Piotr Michalski
Kolonia Borów. 30 km od granic Lublina. Teren cmentarza żołnierzy różnej narodowości, walczących w amiach Austro-Węgier i Rosji w czasie I wojny światowej. Cmentarz odnowiono z inicjatywy Austriackiego Czarnego Krzyża w 2007 roku. Po lewej stronie znajdują się późniejsze pochówki.
Trzy mogiły, w tym jedna symboliczna. Ta ostatnia jest świadectwem wstrząsającej historii. Zacznijmy jednak od nieco starszej.
Mowa o mogile 4 partyzantów z Narodowych Sił Zbrojnych, rozstrzelanych w dniu 10 października 1943 roku w pobliskim Ratoszynie. Okoliczności ich zatrzymania i rozstrzelania są jedną z wielu białych plam w historii.
Kolejna to mogiła podporucznika Jerzego Stefańskiego, ps. „Cedur”, który zginął 6 stycznia 1947 z rąk funkcjonariuszy UB. Stefański dowodził oddziałem partyzanckim operującym w okolicach Chodla, będącym w strukturach Oddziału „Zapory”. Źródła podają, że UB wpadło na trop oddziału, obserwując dziewczynę, robiącą duże zakupy żywności w odległej o ok 500-1000 metrów od ich kwatery karczmie. Późnym wieczorem oddział UB zakradł się do gospodarstwa i całkowicie zaskoczył oddział „Cedura”, gdyż nie wystawił on wart. Partyzantom udało się odeprzeć atak UB, a ciężko rannego od wybuchu granatu ręcznego Stefańskiego żołnierze przetransportowali i pozostawili pod opieką we wsi Borów. Nad ranem zmarł w wyniku poniesionych ran. Był jedyną ofiarą potyczki z UB.
Ostatnią jest symboliczna mogiła żołnierzy AK i WiN, poległych w latach 1944-1956. Ich ciała nigdy nie zostały zwrócone rodzinom. Niektóre zostały przekazane do prosektorium Akademii Medycznej w Lublinie. Z dwoma postaciami uwiecznionymi na tablicy tej mogiły wiąże się ciekawa historia. Są to: Jerzy Siwecki ps. „Bachus” i Kazimierz Pawłowski, ps. „Nerw”, którzy po zakończeniu wojny schronili się aż w okolicach Jeleniej Góry. Tam też dowiedzieli się o aresztowaniu majora Dekutowskiego. Postanowili więc wykupić go od UB. Aby zdobyć środki na stosowną łapówkę, zorganizowali napad na Komunalną Kasę Oszczędności w Szklarskiej Porębie. W sumie udało im się zrabować ok 1.5 mln złotych. Obaj jednak wpadli w łapy bezpieki i po pokazowym procesie, który się odbył w jeleniogórskim teatrze, zostali skazani na karę śmierci.
PM
CZYTAJ: Ppor. Jerzy Stefański “Cedur” upamiętniony w Ratoszynie