– Dyskusje dotyczące pandemii bardzo często, niestety, mieszają fakty z emocjami, pojawiają się fake newsy, kolportowane w Internecie przez pseudoekspertów. Prowadzi to niestety do dezinformacji, budowania lęków, obaw, niepokoju i postawy strachu – ocenił w czwartek w Sejmie minister zdrowia Adam Niedzielski (na zdj.).
CZYTAJ: Minister zdrowia: Zakontraktowaliśmy blisko 62 mln szczepionek przeciwko koronawirusowi
Wskazał, że Polskę, tak jak cały świat, dotknęła druga fala epidemii, której szczyt przypadł na początek listopada, a która rozpoczęła się w październiku od gwałtownych przyrostów dziennej liczby zachorowań.
– Robiliśmy wszystko, by liczba zakażeń była jak najbardziej ograniczona – zaznaczył minister. – Sytuacja jest teraz lepsza niż trzy czy cztery tygodnie temu, ale to nie znaczy, że jesteśmy w pełni bezpieczni. Nad całym światem wisi widmo trzeciej fali pandemii – dodał.
– Od końca października do końca listopada podwoiliśmy liczbę łóżek przeznaczonych na leczenie COVID-19 – wskazał szef resortu zdrowia.
Poinformował, że pod koniec października było ok. 20 tys. łóżek, a w szczytowym momencie – 40 tys.: – Te 40 tys. oznaczało ok. 15 tys. wolnych miejsc. Te łóżka są oczywiście różnie regionalnie rozmieszczone – powiedział minister.
Przyznał, że zdarzały się sytuacje, gdy karetki jeździły od szpitala do szpitala. Jak zaznaczył minister, reakcją na nie było stworzenie określonych rozwiązań. Zapewnił, że także w przypadku respiratorów pilnowano buforu bezpieczeństwa. Minister wyliczał m.in., że zorganizowano system dystrybucji tlenu i zapewniono dostawy remdesiviru dla chorych.
– To, co ważne, co pomogło nam, by druga fala nie trwała długo, to obostrzenia i hamulec bezpieczeństwa, który nacisnęliśmy, wprowadzając te najbardziej dolegliwe obostrzenia. To zahamowało wzrost zachorowań – podkreślił minister.
Wskazał w tym kontekście m.in. na zamknięcie szkół, przejście na zdalne nauczanie, ograniczenie handlu i ograniczenie podróży.
RL/PAP/WM
Fot. archiwum