– Dopuszczamy w tej chwili możliwość badań przesiewowych u nauczycieli przed ich powrotem do szkół. Rozważamy trzy metody – mówił w czwartek w Sejmie wiceminister zdrowia Sławomir Gadomski. Zaznaczył, że decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła.
Minister zdrowia Adam Niedzielski w połowie listopada zapowiedział, że na Śląsku, Podkarpaciu i w Małopolsce zostaną przeprowadzone badanie przesiewowe pod kątem koronawirusa.
Wiceminister wyjaśnił, że gdy zapowiadano badania przesiewowe, sytuacja dotycząca dostępności do testów była inna. Tuż po niej zdecydowano się na przekazanie testów antygenowych do placówek podstawowej opieki zdrowotnej. – Trochę na kanwie tej dyskusji o badaniu przesiewowym zdecydowaliśmy na udostępnienie powszechnie lekarzom POZ testów antygenowych. Wcześniej były dostępne w szpitalach, na SOR-ach, izbach przyjęć, do szybkiej diagnostyki pacjentów – przypomniał.
Dodał, że 1500 podmiotów POZ zgłosiło zapotrzebowanie na około 900 tys. testów. Ostatecznie, po weryfikacji, w I transzy lekarze pierwszego kontaktu otrzymali 400 tys. takich testów.
– To w pewnym sensie jest trochę odpowiedź na istotne zwiększenie i powszechność testowania przy wykorzystaniu testów antygenowych, ale – co warto zauważyć – nie zaniechaliśmy decyzji o badaniach przesiewowych, ale myślimy o zmianie jej formuł – tłumaczył.
Gadomski zaznaczył, że dopuszczane są dwa warianty realizacji badań przesiewowych. – Albo rzeczywiście w tych trzech województwach dokonamy przed powrotem dzieci i nauczycieli do szkoły dobrowolnego badania przesiewowego, albo – drugi wariant – rozszerzymy to badanie. Wyjdziemy z obszaru trzech województw (…), ale wyłącznie dla grupy nauczycieli, którzy wracają do szkoły – zaznaczył.
Wyjaśnił dalej, że jeżeli rząd podejmie decyzję, że nauczyciele klas I-III wracają po 17 stycznia do szkoły, to będą mogli dobrowolnie poddać się takim testom przed powrotem do pracy stacjonarnej. Dodał, że tych nauczycieli jest około 260 tys.
– Celujemy z tymi testami na 14 albo 15 stycznia, żeby wyniki były dostępne przed poniedziałkiem – dodał.
Wiceminister zastrzegł jednak, że nie ma jeszcze decyzji, co do sposobu testowania tej grupy. Rozważane są trzy metody. Po pierwsze wykorzystanie testów antygenowych, które dają szybko wynik, ale taki sposób badania zalecany jest dla osób objawowych. Po drugie, tradycyjne testy genowe metodą PCR wymagające pobrania wymazu z nosogardzieli. Trzecia metoda – zdaniem Gadomskiego „najbardziej obiecująca” – to testy PCR polegające na tzw. pulowaniu próbek. Materiał do badania pobierany jest ze śliny.
– Nie testujemy w tym badaniu – jednej osoby, tylko w takiej grupie 12 próbek, które wchodzą do takiego badania. To metoda dużo szybsza i łatwiejsza. Nie musimy organizować systemu wymazowego. Jest to badanie ze śliny. Jesteśmy w przededniu ostatecznych decyzji. To wymaga jeszcze opinii ekspertów – powiedział Gadomski.
Zaznaczył, że w tych badaniach wykorzystywana będzie istniejąca infrastruktura, czyli punkty drive-thru, których jest obecnie w całym kraju ponad 600.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. archiwum