Lubelscy naukowcy sprawdzą, czy amantadyna, lek stosowany w leczeniu choroby Parkinsona, pomaga w zwalczaniu wirusa SARS-COV-2. Badania kliniczne nad jego skutecznością rozpoczną się w lutym w Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym nr 4 w Lublinie.
– Jesteśmy na etapie finalnych rozmów z Agencją Badań Medycznych w celu dopracowania umowy i warunków wykonalności tego projektu – mówi kierownik Kliniki Neurologii SPSK4 Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, prof. n. med. Konrad Rejdak. – Równolegle prowadzone są prace dotyczące przygotowania całego protokołu oraz określenia współpracy z ośrodkami partnerskimi i klinicznymi. Wszystkie te działania zmierzają do tego, aby w równym czasie poskładać wszystkie właściwe wnioski i zarejestrować badanie.
Jak będzie wyglądała rekrutacja do programu i jakie kryteria będą musieli spełnić pacjenci?
– Idea jest taka, żeby wszyscy pacjenci, którzy mają świeżo rozpoznane zakażenie wirusem SARS-COV-2, mogli zgłaszać się do ośrodków realizujących – wyjaśnia prof. n. med. Konrad Rejdak. – Tam odbędzie się wizyta kwalifikacyjna z wykonaniem podstawowych badań celem określenia stanu klinicznego pacjentów. Zapadnie decyzja, czy będą mogli wrócić do domu i tam być obserwowani, czy też będą wymagali hospitalizacji. Ważne jest, aby nie mieli cech niewydolności oddechowej, bo chcemy ich ustrzec przed postępem tej choroby. Oczywiście będą skrupulatnie obserwowani, tak aby mieć pełny wgląd w ich stan zdrowotny.
Jak podkreśla prof. n. med. Konrad Rejdak, od początku pandemii prowadzono bardzo intensywne poszukiwania obecnych na rynku leków z możliwością zastosowania w przypadku COVID-19.
– Każdy zdawał sobie sprawę, że nie ma czasu na tworzenie nowych substancji. Interesowałem się tym lekiem, ponieważ jest używany w neurologii od wielu lat. Poza tym, jako neurofarmakolog, bardzo interesuję się takimi aspektami i dobrze znam mechanizm działania tego leku, a jest on złożony. Pamiętajmy, że był wprowadzany jako lek przeciwwirusowy. Zacząłem zbierać dane od swoich pacjentów, którzy przyjmowali ten lek i niestety mieli kontakt z infekcją potwierdzoną w badaniach molekularnych. Okazało się, że infekcję przechodzili dość łagodnie, a wręcz bezobjawowo, mimo współistnienia poważnych chorób neurologicznych. To zainspirowało mnie, żeby opisać ten efekt. Była to pierwsza praca kliniczna na ten temat w literaturze światowej. Wiemy o licznych doświadczeniach i próbach użycia leku w praktyce klinicznej i doniesieniach, że może być skuteczny – mówi prof. n. med. Konrad Rejdak.
Amantadyna była pierwotnie stosowana właśnie jako lek przeciwwirusowy w grypie typu A.
– Problem jest taki, że wirus grypy bardzo szybko mutuje i to zastosowanie praktycznie straciło aktualność – tłumaczy prof. n. med. Konrad Rejdak. – Ciekawy mechanizm działania leku polega na tym, że blokuje on białko S, którym posługuje się wirus do uwalniania swojego materiału genetycznego i zakażania kolejnych komórek. Badania podstawowe, wykonane w czasie pandemii, potwierdziły, że ten mechanizm jest nadal aktualny. W przypadku wirusa SARS-COV-2 nie mamy tak częstych mutacji jak przy grypie, więc jest to spójny mechanizm, który mógłby hamować zakażanie komórek przez wirusa.
Jak szybko po uruchomieniu badań klinicznych będziemy mogli poznać odpowiedź, czy amantadyna faktycznie jest skuteczna?
– Każdy pacjent będzie obserwowany przez około dwa tygodnie – mówi prof. n. med. Konrad Rejdak. – Będzie można stwierdzić, u kogo rozwija się choroba, a u kogo nie. W ten sposób będzie można zweryfikować, czy lek działa skutecznie.
Początkowo w badaniach klinicznych weźmie udział 200 pacjentów z SPSK4, a także z innych ośrodków w kraju, m.in. z Warszawy, Rzeszowa i Wyszkowa.
Finansowanie przez Agencję Badań Medycznych ma sięgnąć 10 milionów złotych.
Zakładając, że pierwszy etap badań klinicznych zakończy się sukcesem, druga faza obejmie 7-miesięczną obserwację pacjentów, także w zakresie neurologicznym. Profesor Rejdak chce się przekonać, czy lek zadziała także m.in. na utratę węchu i smaku.
ElKa/WM
Fot. pixabay.com