Znęcanie się nad zwierzętami jest coraz bardziej surowo karane. Sprawców takich przestępstw czeka coraz częściej kara bezwzględnego pozbawienia wolności. Taki wyrok usłyszał między innymi Radosław K., który w sierpniu ubiegłego roku na terenie gminy Garbów celowo zjechał na pobocze i potrącił psa, który potem zginął. 37-latek został skazany na rok i 2 miesiące pozbawienia wolności.
– To dobry kierunek, bo okrutnych przypadków, z którymi się stykamy jest bardzo dużo – mówi Karolina Stępień z fundacji „Przyjazna Łapa – Po Ludzku Do Zwierząt”, która pomaga krzywdzonym zwierzętom. – Ludzie nareszcie zaczynają dostrzegać, że nie są bezkarni za to, co czynią zwierzętom. Niektóre sytuacje pokazują, jak bardzo okrutni potrafią być ludzie wobec psów czy kotów. W Polsce była sytuacja, gdzie grupa ludzi przywiązała kotu petardę do głowy. Nasza organizacja miała interwencję na posesji, gdzie właściciel miał powiesić psa na belce w przydomowej komórce i go zakopać. Takich sytuacji jest bardzo dużo, ale na szczęście sądy pokazują wyrokami, które zapadają, że to powoli może kiedyś się skończy.
CZYTAJ TAKŻE: Coraz surowsze kary za znęcanie się nad zwierzętami
– Zdarzają się niestety i w naszej praktyce przypadki takich ewidentnych zaniedbań, że pies, kot, czy inne zwierzę przychodzi z jakimiś ranami otwartymi, w których już jest muszyca. To nas na pewno boli, często reagujemy w sposób zdecydowany, co może się nie podobać opiekunom, ale taka jest też nasza rola. Po to tu jesteśmy – zaznacza Jacek Krasucki, lekarz weterynarii.
W sposób zdecydowany, czyli zgłaszanie tego do odpowiednich służb? – Też. Nie możemy pozostać obojętni na takie cierpienie zwierząt – odpowiada Jacek Krasucki.
– Do komendy w Puławach wpływa średnio kilka rocznie zawiadomień dotyczących znęcania się nad zwierzętami. Najczęściej składają je fundacje i stowarzyszenia, które zajmują się opieką nad zwierzętami – informuje podkomisarz Ewa Rejn-Kozak, oficer prasowy komendanta powiatowego policji w Puławach. – Sprawy te dotyczą znęcania się nad zwierzętami domowymi, takimi jak psy i koty. Zdarzają się również sytuacje dotyczące zwierząt gospodarskich, jak krowy i kozy.
– Za znęcanie się nad zwierzęciem grozi kara pozbawienia wolności do 3 lat i wysoka grzywna. Zauważyliśmy że, coraz częściej sądy orzekają bezwzględną karę pozbawienia wolności. Nie w zawieszeniu. Poza wysoką grzywną sądy orzekają również wysoką nawiązkę na rzecz fundacji, czy też schronisk dla bezdomnych zwierząt – dodaje podkomisarz Ewa Rejn-Kozak.
– Pies czy kot potrafi dać całe serce komuś, kto potrafi się odpowiednio o niego zatroszczyć – stwierdza Karolina Stępień. – Świadomość ludzi bardzo się zmienia, ale nadal są w niej bardzo duże braki, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach i wsiach, gdzie pies dalej jest alarmem na posesji, a kot ma łapać myszy i nic więcej – dodaje.
– Najprościej mówiąc, chodzi tutaj o wychowanie i o to, co człowiek ma w środku – wyjaśnia psycholog Dariusz Peszko. – Po prostu ktoś nie był wychowany w szacunku do zwierzęcia, tylko w przekonaniu, że ich się używa. Że są czymś gorszym niż przedmioty. U takich ludzi są jakieś wewnętrzne predyspozycje. Chociaż można by raczej, że niedyspozycje.
– Kiedy myślę o człowieku, który znęca się nad zwierzęciem, albo wręcz je zabija bez wyraźnej przyczyny, to sobie wyobrażam, że ktoś taki jest w permanentnej złości do świata. Tę złość wyraża w stosunku do kogoś najsłabszego. To jest tak, że jest jakaś część ludzi z taką dyspozycją wewnętrzną, takimi emocjami, czy takim znieczuleniem swojego układu nerwowego, iż chętnie wyżyją się na kimś słabszym. Dlaczego? Bo mogą – tłumaczy Dariusz Peszko.
Ostatnie orzeczenia sądów to wyraźny przekaz, że jednak nie mogą. W przeciwnym wypadku grozi im pobyt za kratkami przez nawet 3 lata.
ŁuG / WT
Fot. pixabay.com