Prawie połowa polskich nastolatków doświadczyła przemocy w Internecie, 39 procent nie powiedziało o tym nikomu – tak wynika z badań Stowarzyszenia SOS Wioski Dziecięce. Organizacja wraz z Naukową i Akademicką Siecią Komputerową zorganizowała kampanię „Przemoc w Internecie zostawia niewidzialne rany”.
– W ramach inicjatywy organizujemy zajęcia dla młodzieży, a także dla rodziców informujące o cyberprzemocy – mówi koordynatorka akcji Katarzyna Kopczyńska-Kwiatek. – Projekt skierowany jest zarówno do dzieci, jak i dorosłych. Chcemy poszerzać wiedzę na temat tego, co dzieje się w Internecie, między innymi jakie zagrożenia za sobą niesie. Rozmawiamy z dziećmi również na temat empatii, tolerancji i uwrażliwienia na drugiego człowieka.
– Wyśmiewanie, zastraszanie, nękanie, podszywanie się pod inną osobę czy publikowanie niechcianego wizerunku – wylicza młodszy aspirant Kamil Karbowniczek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. – To tylko część ze sposobów, jakimi posługują się osoby dopuszczające się cyberprzemocy, dlatego bardzo ważna jest edukacja w tym aspekcie dotycząca zasad bezpiecznego korzystania z sieci przez dzieci i młodzież.
– Młodzież i dzieci spotykają się z różnymi formami przemocy, czasem myślą, że to zabawa, coś niegroźnego – mówi pedagog szkolny z III LO im. Unii Lubelskiej w Lublinie, Renata Palczewska-Drozd. – Granica między żartami a przemocą jest dosyć płynna. Warto zwracać na to uwagę i pilnować, na jakie strony dziecko wchodzi, do jakich grup należy, czy zdarza się coś takiego jak nagrywanie spotkań, czy nagrywanie na lekcji.
– Prawie połowa polskich nastolatków doświadczyła agresji w Internecie, a 39 procent z nich nie powiedziało o tym nikomu. To jest przerażające. Dlaczego te 39 procent nie powiedziało nikomu? – pyta Katarzyna Kopczyńska-Kwiatek.
– IV-V klasy na pytanie, co by zrobiły, gdyby były ofiarami przemocy, mówią, że poszłyby do mamy lub taty – mówi prowadząca zajęcia Małgorzata Klimas. – W klasach VII-VIII najczęstszą odpowiedzią jest milczenie. Jak pytam uczniów, co by zrobili, odpowiadają, że nic. Twierdzą, że by sobie poradzili, zablokowaliby kogoś. Jeśliby z kimś porozmawiali, to częściej z przyjacielem czy koleżanką niż z kimś dorosłym. Mówią, że rodzice i tak by nie zrozumieli albo nie mają dla nich czasu. Kiedyś usłyszałam odpowiedź, że rodzice zrobiliby z tego wielką aferę, a ucznia wysłali do psychologa.
– Dziecko boi się na przykład, że rodzic pójdzie od razu do nauczyciela i później wyjdzie ono na forum klasy jako osoba, która donosi – wyjaśnia Katarzyna Kopczyńska-Kwiatek. – Nikt nie chce być traktowany jako konfident czy donosiciel. Stąd obawa przed powiedzeniem komuś dorosłemu, co się dzieje. W takiej sytuacji warto wysłuchać dziecka i dopytać, na jakiej płaszczyźnie potrzebuje pomocy. Trzeba zorientować się, czy my sami, jako rodzice, możemy rozwiązać z dzieckiem problem, na przykład rozmawiając o emocjach. Jeśli przemoc dzieje się w Internecie, można też pomyśleć, czy napisać do administratora danego portalu społecznościowego z informacją o niewłaściwym zachowaniu i prośbą o zablokowanie wskazanego konta. Może się okazać, że już na tym etapie to się skończy.
Kampania „Przemoc w Internecie zostawia niewidzialne rany” jest dedykowana uczniom z klas 4-8 szkół podstawowych. Szkołę może zgłosić rodzic, opiekun, dyrektor czy nauczyciel. Można to zrobić za pomocą formularza, który jest dostępny na stronie wioskisos.org.
InYa/WM