Koszykarze Pszczółki Startu Lublin zakończyli sezon. Drużyna trenera Davida Dedka nie zdołała awansować do czołowej czwórki mistrzostw Polski przegrywając ćwierćfinałowe starcie z Arged BMSlam Stalą Ostrów Wielkopolski 1:3.
Po ostatnim, czwartkowym spotkaniu, w którym lubelski zespół po dogrywce uległ rywalowi 101:109 Józef Kufel rozmawiał z kapitanem czerwono-czarnych Mateuszem Dziembą. – Mogliśmy ten mecz skończyć w regulaminowym czasie. Mieliśmy w tym spotkaniu swoje szanse. Oprócz pierwszego spotkania, nie odstawaliśmy od rywala. Postawiliśmy zespołowi z Ostrowa trudne warunki i możemy być z tego dumni. Każdy włożył w te spotkania swoje „serducho” i zaangażowanie. Zabrakło naprawdę niewiele: jednego zastawienia, jednej zbiórki.
– Jest niedosyt – przyznaje prezes Pszczółki Startu Lublin. Zdaniem Arkadiusza Pelczara była szansa, by zespół zagrał o medale. – Wydaje mi się, że z tym składem i budżetem mogliśmy być w najlepszej czwórce.
Wraz z zakończeniem sezonu wszystkim lubelskim koszykarzom wygasają kontrakty. – Rozmowy o ich ewentualnym przedłużeniu dopiero przed nami – informuje prezes Pelczar.
Jedno jest pewne. Drużynę nadal będzie prowadził David Dedek. Umowa słoweńskiego szkoleniowca jest ważna jeszcze przez rok.
Arkadiusz Pelczar liczy, że w kolejnym sezonie drużyna znów będzie mogła zaprezentować się na europejskich parkietach. Ambitne plany dotyczą też rezerw. – Jeśli będzie taka możliwość, będziemy chcieli wystąpić w jakimś pucharze. Dodatkowo nasza drużyna rezerw bije się o I ligę i chcemy, żeby grała w przyszłym sezonie na tym szczeblu. Rozwijamy młodzież. Nie jesteśmy tylko zespołem seniorów, ale klubem, który ma drużyny w każdej kategorii młodzieżowej.
Na razie lubelscy koszykarze udają się na zasłużony odpoczynek i ze spokojem mogą oglądać rywalizację o mistrzostwo Polski. W półfinałach Arged BMSlam Stal Ostrów zagra z Legią Warszawa, a Zastal Enea BC Zielona Góra ze Śląskiem Wrocław.
JK / opr. ToMa
Fot. archiwum