Na rynku w Wąwolnicy otwarto wystawę przypominającą tragiczne wydarzenia sprzed 75 lat. 2 maja 1946 roku miejscowość została spalona przez grupę operacyjną Milicji Obywatelskiej i funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Uroczystości upamiętniające ofiary w 75. rocznicę spalenia wsi Wąwolnica
– To wciąż żywa historia – mówi Sławomir Partycki, którego dziadek zginął podczas tego aktu terroru. – Mama ratowała co mogła, wrzucając rzeczy do studni. Z moim starszym bratem przeskakiwała przez płot. W czasie przeskakiwania zapaliła się jej chusteczka na głowie. Gdyby nie udało jej się przeskoczyć za pierwszym razem, prawdopodobnie by nie przeżyła. To było żywe w mojej rodzinie, ponieważ żywcem został spalony mój dziadek, Józef Łuszczyński. Zabudowania, zwierzęta – wszystko jednego dnia zniknęło. Rodzice przez chyba dwa lata mieszkali w piwniczce.
Autorem unikatowych zdjęć z pacyfikacji Wąwolnicy jest amerykański fotograf John Vachon.
ŁuG/WM
Fot. Piotr Michalski