W zamojskim kościele garnizonowym odsłonięto tablicę poświęconą kapłanom rzymskokatolickim zamordowanym przez nacjonalistów ukraińskich na Wołyniu i Kresach Wschodnich.
– Kapłaństwo to ofiara – przypomniał obecny na uroczystości ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. – Wspominamy w szczególności 18 kapłanów, którzy w czasie II wojny światowej zostali zamordowani na terenie diecezji wołyńskiej. Zginęli, torturowani w straszny sposób przez banderowców z UPA czy z SS-Galizien. W czasie tego ludobójstwa zginęło jednak w sumie 160 duchownych, w tym siostry zakonne, również na Lubelszczyźnie.
Ks. Isakowicz-Zaleski dodał, że Wołyń jest dziś hasłem wywoławczym. – Tu chodzi o ludobójstwo, które miało miejsce na terenie 6 województw: poleskiego, wołyńskiego, tarnopolskiego, stanisławowskiego, lwowskiego i fragmentu Lubelszczyzny, szczególnie okolic Tomaszowa Lubelskiego, Hrubieszowa, Zamościa i Chełma. To były miejsca, gdzie przez 8 lat mordowano Polaków za to, że są Polakami – mówił ks. Isakowicz-Zaleski. – A przykazanie nie zabijaj jest takie samo dla wszystkich religii – dodał.
W Zamościu uroczystościom upamiętniającym 78. rocznicę ludobójstwa na Wołyniu towarzyszy wystawa „Niedokończone msze wołyńskie”. Przygotował ją Oddział Okręgowy Katolickiego Stowarzyszenia Civitas Christiana w Lublinie we współpracy z Instytutem Pamięci Narodowej.
– Wystaw zawiera na planszach sylwetki 18 duchownych – mówi przewodniczący zarządu Oddziału Okręgowego Katolickiego Stowarzyszenia Civitas Christiana w Lublinie, dr Łukasz Kot. – Są to sylwetki księży, którzy zginęli podczas sprawowania mszy świętych lub zaraz po ich zakończeniu. To wystawa bardzo symboliczna, która krąży po Polsce w kilku kopiach. Gościła ona w Sejmie RP i Parlamencie Europejskim. To historia bolesna, historia drastyczna, bowiem ci duchowni zostali zamordowani w sposób bestialski.
Wystawę można oglądać jeszcze przez tydzień w Zamościu w kościele garnizonowym pw. Jana Bożego przy ul. Wojska Polskiego. Potem zostanie przeniesiona do kościoła rektoralnego pw. św. Katarzyny, gdzie pozostanie do końca lipca.
AP / opr. ToMa
Fot. Agnieszka Piela