W Lublinie trwają wydarzenia upamiętniające ofiary zbrodni wołyńskiej. 8 lipca w siedzibie Instytutu Pamięci Narodowej otwarto wystawę poświęconą pamięci Włodzimierza Sławosza Dębskiego, malarza, kompozytora, żołnierza Armii Krajowej, kustosza wołyńskiej pamięci.
– Zebrano różne pamiątki, ale przede wszystkim obrazy – mówi dyrektor lubelskiego oddziału IPN, Marcin Krzysztofik. – Były malowane z pamięci, tak jak Włodzimierz Dębski pamiętał Kisielin. Na jednym z obrazów na tle dworu namalował swoją żonę z synem. Mamy też obrazy przedstawiające płonący Kisielin, płonący kościół w Kisielinie przedstawiający atak UPA w krwawą niedzielę 11 lipca 1943 roku – dopowiada.
Podczas wernisażu obecny był syn Włodzimierza Sławosza Dębskiego, słynny kompozytor Krzesimir Dębski.
– Ten motyw był dość mocno obecny u mojego ojca, ponieważ były to bardzo bolesne przeżycia. Moi dziadkowie też tam zginęli i mnóstwo naszych krewnych – mówi Krzesimir Dębski.
Włodzimierz Sławosz Dębski ps. „Jarema” był uczestnikiem bohaterskiej obrony kościoła kisielińskiego przed UPA w 1943 roku. Masakrę w Kisielinie przetrwało około 80 Polaków, zginęło około 90. Później walczył w szeregach 27. Wołyńskiej Dywizji Armii Krajowej.
Po wojnie był nauczycielem i dyrektorem szkól muzycznych w Wałbrzychu, Kielcach i Lublinie. Był założycielem i pierwszym dyrektor Państwowej Średniej Szkoły Muzycznej im. Tadeusza Szeligowskiego w Lublinie. Był wybitnym znawcą folkloru muzycznego wsi lubelskiej, jednym ze współorganizatorów Festiwalu Śpiewaków i Kapel Ludowych w Kazimierzu Dolnym.
Był kompozytorem i malarzem. Niektóre ze swoich obrazów wystawiał na ekspozycjach malarzy amatorów wspólnie z Romanem Opałką i Rafałem Olbińskim. Wśród jego twórczości malarskiej ważną rolę odgrywa tzw. „cykl kisieliński”, przedstawiający tragiczny atak UPA na tę miejscowość.
TSpi / opr. WT
Fot. Piotr Michalski