Być może już niedługo pracodawca będzie mógł sprawdzić czy dany pracownik został zaszczepiony. Trwają prace nad zmianami przepisów w tym zakresie. Ministerstwo Zdrowia, które współtworzy ten projekt tłumaczy, że chodzi np. o to, by do kontaktu z klientami byli kierowani zaszczepieni pracownicy, a niezaszczepieni mogli zostać oddelegowani do innych zadań.
– Pomysł dobry, bo bezpieczeństwo zdrowotne jest priorytetem, ale ważne będą szczegóły tych zmian przepisów – mówi starosta puławski Danuta Smaga. – Tutaj grupa ekspertów powinna się wypowiedzieć i szczegółowo doprecyzować dla nas narzędzia. Tak, żeby nasi pracownicy nie czuli się dyskryminowani ani ja jako pracodawca nie czuła tego dyskomfortu, że w jakiś sposób – nie chciałabym użyć słowa segregacja – ale w pewnym sensie tak postępuję w stosunku do naszych pracowników. Generalnie jest to dobry pomysł, dobra idea temu przyświeca, ale musimy być bardzo ostrożni, żeby nikt się nie poczuł dyskryminowany.
Zdanie mieszkańców Puław w tej sprawie jest podzielone: – Bezpieczeństwo ponad wszystko – mówią jedni. – To jest jednak jakaś dyskryminacja i nie do końca dobry pomysł – zaznaczają inni.
– Szczerze mówiąc to by się przydało, bo wiele osób jest niezaszczepionych – mówi mieszkanka Puław. – Uważam, że osoby pracujące w handlu czy służbie zdrowia, gdziekolwiek, gdzie ma się styczność z innym klientem, powinny być zaszczepione, powinny dbać o swoje środowisko, bo równie dobrze klient może ich zarazić i mogą przynieść do domu chorobę.
– Chodzi też o zapewnienie ciągłości pracy danego przedsiębiorstwa – mówi wiceprzewodniczący zakładowej Solidarności w Grupie Azoty Puławy, Sławomir Kamiński. – W niektórych zakładach pracy, które są szczególnie wrażliwe obsady poszczególnych brygad to jest bardzo wrażliwy obszar. Nie mogą być mniejsze, a więc wydaje się, że w takich przypadkach taka wiedza jest potrzebna chociażby po to, żeby w przyszłości zaplanować ewentualne zadania, gdyby pandemia się rozwijała. Pod tym względem jest to więc na pewno dobre rozwiązanie. Osobiście jestem zwolennikiem wolności, ale i odpowiedzialności. Jestem jak najdalszy od tego, żeby zmuszać kogoś do szczepienia, ale poinformowania, że to świadomy wybór, związany z możliwością zachorowania. To że przez swój wybór on może spowodować wstrzymanie instalacji to ważna rzecz dla przedsiębiorstwa i wszystkich, którzy w nim pracują.
Nie jest to sprawa jednoznaczna i bardzo trudno będzie to właściwie unormować, choć próbować warto – mówi prezes puławskiego Parku Naukowo-Technologicznego Tomasz Szymajda. – Wszelkiego rodzaju działania, które miałyby służyć temu, aby zabezpieczyć nas przed pandemią, są na pewno wskazane. Będziemy się przyglądali tej sprawie, zobaczymy jak będą wyglądały te przepisy w szczególe i dopiero wtedy będziemy mogli tak naprawdę się w stu procentach odnieść. Dzisiaj, nie wiedząc jak te przepisy będą wyglądały, jakie obowiązki będą ciążyły na pracodawcach lub jakie uprawnienia dostanie pracodawca, ciężko bezpośrednio i wprost się wypowiedzieć.
Szczegóły tego projektu będą więc kluczowe. Na razie ich nie znamy, ale Ministerstwo Zdrowia zapewnia, że planowane zmiany nie dadzą pracodawcom narzędzi, by zwolnić niezaszczepionego pracownika. Chodzi jedynie o ograniczenie transmisji wirusa.
ŁuG/ opr. DySzcz
Fot. archiwum