Tysiąc kuropatw trafiło do środowiska naturalnego w rejonie Opola Lubelskiego, Poniatowej i Chodla. To wspólna akcja miejscowego Koła Łowieckiego nr 93 „Bażant” oraz Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie.
A chodzi o odbudowę populacji tych ptaków.
– Są to działania z zakresu ochrony czynnej, tak aby wspomóc kuropatwy dzikie, które jeszcze są w terenie, tymi kuropatwami hodowlanymi – mówi prof. Marian Flis, kierownik Zakładu Gospodarki Łowieckiej Uniwersytet Przyrodniczy w Lublinie. – Efekt będzie dwojaki. Efekt ekologiczny będzie już dzisiaj, bo przybędzie tysiąc kuropatw. Natomiast efektem w ujęciu genetycznym będzie dolew krwi, czyli wymieszanie między sobą osobników niespokrewnionych. Wzmocni to genetycznie populację tutaj funkcjonującą na tym terenie. Oczekujemy, że będzie to z pożytkiem dla tych ptaków. W Polsce od kilkunastu lat obserwowany jest regres wszystkich gatunków zwierzyny drobnej, czyli zajęcy, kuropatw, bażantów, a nawet dzikich kaczek. U kuropatw ten regres jest najbardziej zauważalny. Myśliwi zajmują się tym gatunkiem, który jest najbardziej zagrożony w tej chwili. Stąd właśnie pomysł na to, żeby ratować kuropatwy – dodaje prof. Flis.
– Wychodzimy z założenia, że to co bierzemy z kniei oddajemy z powrotem do kniei, czyli wszystkie środki, które pozyskujemy z odstrzału dzików czy saren, staramy się potem wprowadzić do łowisk, czy to w postaci zwierzyny drobnej, kuropatw czy bażantów – opowiada Waldemar Stateczny, prezes Koła Łowieckiego nr 93 „Bażant” w Poniatowej.
– Hodowla tych ptaków jest stosunkowo trudna w porównaniu z hodowlą chociażby bażanta, którą również prowadzimy – mówi Krzysztof Kukulski, kierownik Ośrodka Hodowli Zwierzyny w Mosznej. – Po pierwsze wylęgowość jest niższa. Po drugie śmiertelność podczas odchowu jest wyższa. Jest to ptak bardzo chimeryczny, wrażliwy na wiele czynników. Przede wszystkim zmiany pogodowe, nadmierna wilgotność – wylicza.
– My od kilkunastu lat zasiedlamy łowiska bażantem, maksymalnie mieliśmy 250 sztuk – relacjonuje Waldemar Stateczny. – W tej chwili tysiąc sztuk robi duże wrażenie. W ubiegłym roku pozyskaliśmy 100 sztuk z urzędu marszałkowskiego. Pan marszałek dał dobry przykład. W tym roku również skorzystaliśmy z tego programu. Otrzymaliśmy następne 100 sztuk z urzędu marszałkowskiego. Z własnym środków też zakupiliśmy 1000 sztuk. Mam nadzieję, że efekty tego będą widoczne.
– Każdy gatunek jest pożyteczny dla środowiska, bo zwiększa jego bioróżnorodność – zapewnia prof. Flis. – Im więcej gatunków, tym środowisko jest bardziej ciekawe. Nawet z estetycznego punktu widzenia. Jak gdzieś jedziemy zimą i widzimy stadko kuropatw, to można oko pocieszyć. No i oczywiście aspekt ekologiczny. Są składnikiem łańcucha troficznego, czyli są zjadane przez drapieżniki, ale zjadają też np. szkodniki owadzie, bo żywią się pokarmem pochodzenia zwierzęcego, zwłaszcza młode kuropatwy, młode pisklęta, które w pierwszych dniach życia potrzebują około 80 proc. białka zwierzęcego.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Kuropatwy wyposzczone na wolność
– Kiedyś to tego było naprawdę bardzo dużo, inna była struktura upraw – mówi Grzegorz Miotła, łowczy koła nr 93 „Bażant” z Poniatowej. – Potem strasznie dużo tych środków ochrony roślin było mocno toksycznych i to też na pewno nie pomogło. No i tak się stało, że ta kuropatwa jest praktycznie na wyginięciu. Chcemy, żeby było ich jak najwięcej.
– Jedną partię kuropatw chcemy zaobrączkować, żeby mieć jakieś informacje zwrotne – tłumaczy prof. Marian Flis. – Może zdarzyć się, że myśliwi podczas polowania znajdą jakieś resztki padłej kuropatwy, czasami jest kolizja komunikacyjna i będzie ta obrączka. Czasami rolnicy znajdują jakieś pogryzione zwierzęta. Tutaj koło doskonale współpracuje z rolnikami, więc jeżeli takie coś będzie miało miejsce, to na pewno ta zwrotna informacja do nas wpłynie. Każda informacja dla nas będzie cenna. I z naukowego punktu widzenia, i z uwagi na przydatność dla koła łowieckiego.
Podobną akcję przeprowadzono dziś (07.10) także w powiecie lubartowskim, gdzie z inicjatywy Urzędu Marszałkowskiego zostało wypuszczonych sto kuropatw. A łącznie w tym roku do 33 obwodów łowieckich trafi ponad 3 tysiące tych ptaków.
ŁuG/ opr. PrzeG
Fot. Iwona Burdzanowska