Jest wyżej, będzie drożej – Rada Polityki Pieniężnej podniosła w środe 6 października stopy procentowe. Główna stopa referencyjna wzrosła z poziomu 0,1% do 0,5%. Podwyżkę odczują głównie osoby, które zaciągnęły złotówkowe kredyty hipoteczne. Dla nich rata kredytu będzie wyższa średnio o kilkadziesiąt złotych. Przełoży się to także na rynek nieruchomości, który z branżą finansową jest bezpośrednio związany.
O konsekwencjach podwyżki mówi ekonomista dr Agnieszka Wójcik: – Podwyższenie stóp procentowych oznacza, że docelowo powinniśmy się spodziewać wyższych stóp na rynku międzybankowym. Oznacza to, że kredyty staną się trochę droższe, a jednocześnie bardziej atrakcyjne będzie opracowanie lokat bankowych. Kredytobiorcy będą płacili więcej. Jednak nie powinni być bardzo przerażeni. Dotyczy to zwłaszcza tych, którzy mają zaciągnięte kredyty półtora roku temu i więcej z racji tego, że ta podwyżka była obecnie symboliczna.
ZOBACZ: Prof. Marian Żukowski: Podniesienie stóp procentowych spowoduje wzrost wartości pieniądza
– Podajmy przykład kredytobiorcy, który aktualnie posiada jeszcze do spłaty 200 tys. zł w ciągu 20 lat. Aktualną stopę procentową przyjmujemy jako WIBOR 3-miesieczny na 5 października w wysokości 0,25%. Jego rata wyniosłaby 1016,15 gr. Gdyby stopa procentowa wyniosłaby 0,4 punktu procentowego więcej, czyli dokładnie tyle, ile Narodowy Bank Polski podniósł ostatnio stopy procentowe, rata ta zmieniłaby się na 1054,95 gr. Oznaczałoby to wzrost raty o 38 zł – wyjaśnia Grzegorz Nazar, doradca ekonomiczny i ekspert w dziedzinie kredytów hipotecznych.
– Myślę, że podwyższenie stóp procentowych spowoduje zmniejszenie cen sprzedaży nieruchomości. Stopy procentowe bowiem napędzały rynek kredytów hipotecznych. Podejrzewamy, że nie jest to koniec podwyżek stóp procentowych. Ale już ta podwyżka może spowodować zachwianie cen na rynku sprzedaży nieruchomości, głównie na rynku pierwotnym – tłumaczy Adam Mirecki z jednego z lubelskich biur nieruchomości.
– Ci, którzy kupują lokale, żeby zrealizować własne cele mieszkaniowe, raczej nie będą mocno patrzeć na zmiany sytuacji. Co najwyżej zechcą kupić mniejsze, tańszą nieruchomość. Ci, którzy patrzą na to pod kątem inwestycyjnym, będą kalkulowali, czy jest to dla nich nadal opłacalne – dodaje dr Agnieszka Wójcik.
– Podniesienie stóp procentowych ma na celu wywołanie reakcji w gospodarce. To spowoduje wzrost wartości pieniądza. Oszczędności, które leżą dzisiaj w bankach, są praktycznie rzecz biorąc nieoprocentowane. Jeżeli ktoś ma 100 tys. zł na rachunku bankowym, to przy inflacji prawie 6 proc. on rocznie traci 6 tys. zł z tego tytułu, że trzyma te pieniądze w banku. Podniesienie stóp procentowych umożliwi bankom komercyjnym niewielkie korekty stawek. Z drugiej strony jednak część społeczeństwa ma kredyty. Banki komercyjne będą chciały i będą mogły podnieść stopy procentowe, szczególnie dla tych kredytobiorców, którzy mają kredyty oprocentowane stopą zmienną – tłumaczył wcześniej w Radiu Lublin prof. Marian Żukowski, ekonomista z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
Przed pandemią koronawirusa stopa procentowa wynosiła 1,5%. Była więc znacznie wyższa, niż ta po środowej podwyżce.
FiKar / opr. ToMa
Fot. pixabay.com