Tym razem Chris Martin i jego koledzy z Coldplay zabierają nas w kosmos do galaktyki The Spheres. Każda z jej planet ma związek z konkretną piosenką z albumu i na tym – poza ciekawą promocją – oryginalność płyty się kończy. Utwory lekkie, łatwe i przyjemne, ale mam wrażenie, że Chrisowi Martinowi brakuje ostatnio weny twórczej, bo muzycznie jest to powtórka z tego, co już znamy. Polecam smakowity kąsek w postaci piosenki zamykającą płytę „Coloratura”. W skali pięciogwiazdkowej – trzy gwiazdki.
AM
Fot. wikipedia.org