Prawie 9 tysięcy metrów kwadratowych puławskich trawników zamieni się na wieloletnie łąki kwietne. Prace ogrodnicze dotyczą pasów zieleni przy ulicach: Ceglanej, Sosnowej i Dęblińskiej.
– Takie zagospodarowanie terenu ma wiele korzyści – przekonuje kierowniczka Działu Zieleni Zarządu Dróg Miejskich w Puławach, Izabela Giedrojć. – Łąki kwietne zakładamy z myślą o zatrzymaniu niekorzystnych zmian środowiskowych związanych ze zmianami klimatu. Po pierwsze takie łąki zwiększają retencję wodną, zatrzymują duże ilości wody. Posiane na przykład w pasie drogowym są świetną zaporą dla zanieczyszczeń. Jest to piękne środowisko życia dla owadów i nie tylko, bo cieszy oczy.
– Łąka jest to pewna mieszanka różnych roślin pożytkowych – mówi prof. Zbigniew Kołtowski, pracownik naukowy Zakładu Pszczelnictwa Instytutu Ogrodnictwa Państwowego Instytutu Badawczego w Skierniewicach. – Gdybyśmy założyli miejsce z tylko jednym gatunkiem, to ten pożytek byłby dostępny dla owadów tylko w określonym czasie. A jeżeli będzie to łąka mieszanka, to będą tam różne gatunki, które będą zakwitały sukcesywnie i będą dostarczały pokarmu owadom przez dłuższy okres.
– Zasialiśmy 38 różnych gatunków roślin łąkowych kwitnących. Są to rośliny jednoroczne, dwuletnie i wieloletnie – mówi Izabela Giedrojć. – Będziemy mogli oglądać gatunki jednoroczne: różne chabry czy maki. Natomiast są też rośliny wieloletnie, jak dziurawiec, krwawnik, wszelkie rumiany czy ślazy, najróżniejsze złocienie, żmijowiec. To są właśnie rośliny, które na tej łące będą.
– To kwestia gustu. Wiadomo, że łąki kwietne są korzystne dla owadów, ale dobrze, żeby były ładnie utrzymane. Jak są zaniedbane, to nie wyglądają efektownie – uważa jedna z mieszkanek.
– Bardzo dobrze, popieram to. Zieleni ma być jak najwięcej, trawników też. Takie naturalne łąki to naturalne środowisko, zatrzymują wodę i w ogóle są super – mówi kolejna mieszkanka.
– Takie łąki kwietne to zdecydowane zwiększenie bioróżnorodności w naszym otoczeniu – podkreśla prof. Zbigniew Kołtowski. – Trzeba powiedzieć, że pszczoły mają teraz doskonały PR. Wszyscy kochają pszczoły. Tylko co my dla nich robimy? Takim namacalnym przykładem jest zakładanie łąk kwietnych. Jeżeli wyłożymy na stół pożywienie, to naprawdę duża pomoc dla tych owadów.
– Jeżeli mówimy pod kątem Zakładu Doświadczalnego, były takie inicjatywy, żeby mobilizować rolników do poprawy bazy pożytkowej dla zapylaczy, eliminować monokulturę – mówi Sławomir Jurak, dyrektor Zakładu Doświadczalnego Kępa w Puławach. – Były pomysły, żeby było to wręcz obowiązkiem każdego rolnika. Żeby każdy rolnik był zobowiązany do obsiewania procentu swojego areału łąkami kwietnymi. W tej chwili nie jest to obowiązkiem, natomiast znam wielu rolników, którzy to robią. Znam rolników, którzy sieją między innymi kukurydzę łącznie ze słonecznikiem, przeznaczając to potem na paszę, co jest bazą pożytkową dla owadów zapylających.
– Takie użytki wprowadzają bezpieczny pokarm dla pszczół – zaznacza dr Paweł Radzikowski, pracownik naukowy w Instytucie Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach. – Trzeba pamiętać, że głównym zagrożeniem dla pszczół jest brak pokarmu w pewnych okresach produkcyjnych, zwłaszcza w rolnictwie, a także niestety zanieczyszczenie pestycydami takiego pokarmu. Jednocześnie są wspierane także inne grupy organizmów, przede wszystkim zapylacze takie jak motyle, a także organizmy pożyteczne takie jak bąkówki czy muchy bzygowate, które niszczą szkodniki takie jak mszyce, gąsienice. Takie działanie wszechstronnie wspiera różnorodność biologiczną – pożądaną, pożyteczną, także produkcyjną.
Czy każdy może stworzyć w swoim ogródku taką łąkę w skali mikro? – Właśnie do tego wszystkich namawiam. Zamiast tych trawniczków i tuj można zrobić sobie ogród kwiatowy – zachęca prof. Zbigniew Kołtowski. – Po pierwsze, dostarcza dużo ciekawsze wrażenia wzrokowe i zapachowe. Oczywiście można też obserwować owady, które wręcz masowo oblatują każdy skrawek gruntu z roślinami kwitnącymi dostarczającymi nektar czy pyłek. To jest naprawdę fantastyczne, jak wyjdzie się rano do swojego ogródka z kawką, a tam pełno pszczół i trzmieli, uwijających się i zbierających pyłek czy nektar.
Dodajmy, że na pierwsze wizualne efekty nowych łąk kwietnych w Puławach trzeba poczekać do wiosny, a pełna wegetacja powinna nastąpić po dwóch sezonach.
ŁuG / opr. WM
Fot. pulawy.eu