W Koszołach w powiecie bialskim upamiętniono zastrzeloną przez Niemców w czasie II wojny światowej sześcioosobową rodzinę Remeszów. W miejscowości tej Stowarzyszenie Społeczno-Kulturalne „Tłoka” zakończyło właśnie dwuletnią rewitalizację miejsca poświęconego tym tragicznym wydarzeniom.
Wiesława Tokarska, rodzinnie związana z zamordowanymi, tak wspominała dramatyczne zdarzenia z 1942 roku: – Jestem prawnuczką Jana Remesza, który zginął 28 lipca 1942 roku. Cała rodzina została zamordowana. Zginęli: syn, synowa i dwoje wnuków. Zginął jeszcze zięć Jana. Moja mama do wieczora była tam, gdzie popełniono to morderstwo. Dziadek prosił, żeby mama została, bo ona pomagała im kuczkować seradelę. Powiedziała dziadkowi, że przyjdzie jutro rano. Poszła i właśnie tej nocy to się stało. Mama przeżyła i zawsze wspominała to z wielkim bólem, bo cała rodzina została niewinnie wymordowana. Chłopczyk, Stasio, uciekał. Niemcy znaleźli go schowanego w łubinie. Zaciągnęli go i zastrzelili na tym miejscu, gdzie wszystkich.
– Zostali zamordowani tak, jak Niemcy mordowali – strzałem w tył głowy – mówi regionalista Cezary Nowogrodzki ze Stowarzyszenia „Tłoka”. – Jak można było zamordować w ten sposób trzylatka czy siedmiolatka? To trudne do wyobrażenia. Wszystko było robione po to, żeby zastraszyć mieszkańców przed udzielaniem pomocy uciekinierom, którzy chronili się w okolicznych lasach. W przypadku złapania groziła im kara śmierci. I tym uciekinierom w lasach, i osobom, które im pomagały.
– Bardzo często tam chodzę, choć oni są pochowani na cmentarzu. Nigdy nie zapominam – ani w rocznicę, ani we Wszystkich Świętych. Nigdy, dokąd będę żyła, nie zapomnę. To była bardzo spokojna, religijna i uczciwa rodzina – mówi Wiesława Tokarska.
– We wsi Koszoły na przełomie lat 60. i 70. XX wieku – tak jak zresztą w całym kraju – przypomniano sobie o II wojnie światowej i upamiętniano ofiary – opowiada Cezary Nowogrodzki. – W tym okresie upamiętniono też pomnikiem rodzinę Remeszów. Ponieważ stary pomnik był wykonany z betonu, który skruszał, postanowiliśmy wszystko wykonać z kamienia, tak, żeby na długie lata ten pomnik trwał i przypominał mieszkańcom i przyjeżdżającym to, co wydarzyło się przed 80 laty.
– W Koszołach w ciągu ostatnich dwóch lat teren został zrewitalizowany. Powstała tablica z wierszem, jak również krzyż – mówi wójt gminy Łomazy, Jerzy Czyżewski. – Środki na ten cel pozyskano z Fundacji Orlen. To miejsce jest obecnie również pod opieką uczniów Szkoły Podstawowej w Łomazach, która będzie starała się o nie dbać. Podczas ważnych wydarzeń składamy wieńce i zapalamy znicze właśnie w tym miejscu, upamiętniając to tragiczne wydarzenie.
– Myślę, że bardzo dobrze, że zostało to upamiętnione. Powinno się pamiętać o takich strasznych wydarzeniach i ogólnie o wojnie – uważa mieszkanka Koszoł. – Dla mnie wojna to coś przerażającego. Powinniśmy pamiętać o naszych przodkach i o tych, którzy ponieśli taką ofiarę dla naszej ojczyzny.
Środki przeznaczone na rewitalizację miejsca pamięci w Koszołach pochodziły z programu „Czuwamy! Pamiętamy!” Fundacji Orlen.
MaT / opr. WM
Fot. Małgorzata Tymicka