Fundacja Wolności w Lublinie zarzuca błąd lubelskim planistom przy szacowaniu terenów potrzebnych pod budowę nowych bloków. Zdaniem działaczy ziemi przeznaczonej pod zabudowę jest więcej, niż jest to potrzebne.
Działacze z Fundacji Wolności po analizie kilku dokumentów mówią o błędzie. Chodzi m.in. o Strategię Lublina 2030, Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego Lublina czy dane udostępniane przez Urząd Statystyczny.
– Błąd jest poważny – mówi prezes Fundacji Wolności w Lublinie, Krzysztof Jakubowski. – Planiści założyli, że zapotrzebowanie na nową przestrzeń, powierzchnię użytkową mieszkań jest tak duże, jakby Lublin trzeba było zacząć budować od nowa. Nie policzono, ile potrzeba nowej powierzchni pod zabudowę mieszkaniową, tylko doliczono tę powierzchnię, która już jest. Wyszło prawie 8,5 mln metrów kwadratowych powierzchni użytkowej. Natomiast gdyby tego błędu nie było, trzeba by w studium zabezpieczyć zaledwie 200 tys. metrów kwadratowych powierzchni użytkowej mieszkań. Jest to istotny błąd – podkreśla Krzysztof Jakubowski.
– O żadnym błędzie nie ma mowy – odpowiada Izolda Boguta z lubelskiego ratusza. – Przy opracowywaniu studium nie popełniono błędów w zakresie bilansowania terenów dopuszczonych pod zabudowę mieszkaniową. Do rozwoju funkcji miejskich, w tym lokalizacji zabudowy wielorodzinnej i jednorodzinnej, wskazano tereny o wykształconej już infrastrukturze technicznej. Dodatkowo uwzględniono potrzebę odwrócenia trendu osiedlania się mieszkańców miasta tuż przy granicach Lublina, lecz na terenach gmin podmiejskich. Potrzeba przyrostu terenów mieszkaniowych nie jest związana wyłącznie z prognozami demograficznymi, co byłoby działaniem zachowawczym i nierozwojowym. Podana w studium powierzchnia pod zabudowę mieszkaniową wynika również z konieczności poprawy warunków zamieszkiwania, w tym powierzchni mieszkalnej przypadającej na jednego mieszkańca – wyjaśnia Izolda Boguta.
Wydaje się zatem, że wszystko powinno być w porządku. Zdaniem Fundacji Wolności, jednak nie do końca. – Lublin powoli się wyludnia – dodaje Krzysztof Jakubowski. – Przypomnę, że prognoza GUS-u z 2014 r. mówi o tym, że Lublin będzie się wyludniał w tempie od 0,5 do 1 procenta rocznie. I zaskakująco ta prognoza się sprawdza, ponieważ przed pandemią to było niespełna 0,5 proc., a według danych, które pozyskaliśmy z urzędu miasta, w tym roku i w roku poprzednim to jest prawie 0,8 procenta – wylicza.
– Od wielu lat ludność Lublina zmniejsza się – potwierdza dyrektor Urzędu Statystycznego w Lublinie Krzysztof Markowski. – Jeżeli chodzi o dane za 2020 rok, w Lublinie mieszkało ponad 338 tys. mieszkańców. W 2018 r. tych mieszkańców było ponad 339 tys. Sukcesywnie ludność Lublina powoli się zmniejsza. Jedną z przyczyn jest chociażby fakt, że mieszkańcy Lublina wyprowadzają się do gmin ościennych. Jest to zjawisko tzw. suburbanizacji – dodaje.
Co więcej, w projekcie Strategii Lublin 2030 zawarta jest informacja o niekorzystnej prognozie demograficznej dla miasta. Mowa jest o zmniejszeniu się liczby mieszkańców z 340 tys. do blisko 322 tys.
– Podejmowane są jednak działania naprawcze – mówi Izolda Boguta. – Zakładając, że rządowe programy dotyczące polityki prorodzinnej, finansowego wspierania osób w posiadaniu własnego mieszkania, a także wzmacniania aktywności ekonomicznej, przyniosą spodziewane efekty, można szacować, że liczba ludności Lublina wzrośnie do 2050 roku o 12 procent w stosunku do stanu obecnego, czyli do 381 600 osób. Należy pamiętać, że Lublin jest wskazany w obowiązującym planie zagospodarowania przestrzennego województwa lubelskiego jako ośrodek metropolitalny, w którym procesy urbanizacyjne będą szczególnie intensywne. Związane to będzie z depopulacją niektórych obszarów wiejskich województwa i wzrostem liczby ludności w obszarze metropolitalnym.
Co zatem z błędem, który mieli popełnić planiści z urzędu miasta? – Albo był to błąd przy wyliczeniach, do którego teraz urząd miasta nie chce się przyznać, dlatego wymyśla takie absurdalne wyjaśnienia, bo wstyd, a prezydent raczej nie lubi nie mieć racji. Albo być może celowo ta powierzchnia pod zabudowę mieszkaniową, deweloperską była zawyżona z jakichś powodów i nie chce się urząd miasta z tego wycofać – spekuluje Krzysztof Jakubowski.
Jak podaje Urząd Statystyczny w Lublinie, co roku w mieście oddawanych jest do użytku blisko 3 tys. mieszkań. W 2020 roku ponad 2600 mieszkań przeznaczono na sprzedaż i pod wynajem. Domków jednorodzinnych powstało 157, a mieszkań spółdzielczych 111.
MaTo / opr. PrzeG
Fot. archiwum