Wzmożony ruch na stacjach paliw w całym regionie. Kierowcy obawiają się braku w dostawach i tankują paliwo w większych ilościach niż zwykle. W wielu miejscach tworzą się kolejki.
Przedstawiciele rządu i koncerny naftowe uspokajają, że rezerwy są zabezpieczone, paliwa nie zabraknie.
CZYTAJ: Niektóre stacje w regionie zawieszają sprzedaż paliwa dla klientów indywidualnych
Wzmożony ruch na stacjach paliw widać od wczoraj, od momentu inwazji Rosji na Ukrainę. Ludzie boją się, że paliwa po prostu zabraknie.
– Gdzieś na Tik Toku poszła fama, że ceny będą szalały do góry i żeby tankować już teraz. Może bezie wojna i u nas, kto wie, na co stać Putina – mówią kierowcy. – Raz, że mi się kończy paliwo, baniek nie mam, biorę tylko do baku, ale też nie wiadomo, co będzie z tym paliwem. Czekam tu już dobre pół godziny, myślę, że następne tyle będę czekał. W hurcie podobno zaczyna brakować paliwa – dodają inni.
– Informacje o rzekomych brakach w dostawach to efekt dezinformacji – tłumaczy rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych, Stanisław Żaryn. – Widzieliśmy niestety pewną stymulowaną przez różne kanały informacyjne, dyskusje na ten temat, próbę wzbudzenia strachu wśród polskich klientów. Byli oni zachęcani do tego, by w tej chwili masowo ruszać na stację benzynową, bo zaraz paliwa znikną, bądź będą bardzo drogie. To jest informacja nieprawdziwa. Mamy stabilne dostawy paliw i nic nie wskazuje na to, by miało się to zmienić – dopowiada.
Informacje te potwierdza również prezes PKE Orlen, Daniel Obajtek, który zapewnia, że paliwa w Polsce nie zabraknie. Wczoraj na stacjach Orlen sprzedaż wzrosła o 300/400%. Prezes Obajtek dodaje też, że pojawili się sprzedawcy, którzy próbują wykorzystać tę sytuację i windują ceny paliw.
– Umowy z takimi partnerami będą zrywane – zapowiada prezes. – Zarówno stacje, które nie są pod brandem Orlenu, bo korzystają z rynku hurtowego Orlenu, ale też stacje będące pod tą marką, a nie są jej własnością, również w momencie, gdy zobaczymy tę praktykę, będą miały wypowiedziane umowy. Dziś to czynimy z 9 stacjami. W żadnym wypadku, mając wpływ na rynek hurtowy i detaliczny, nie pozwolimy, by takie sytuacje były wykorzystywane – dodaje.
CZYTAJ: Prezes PKN Orlen zapewnia, że w Polsce nie zabraknie paliwa
PKE Orlen czasowo sprzedaje paliwo wyłącznie do baków. Mimo wszystko w regionie na niektórych stacjach, zwłaszcza w rejonie polsko-ukraińskiej granicy, paliwa może brakować. Zdaniem specjalistów wynika to wyłącznie ze wzmożonego ruchu i sprzedaży paliwa na stacjach, a koncerny nie nadążają z dostawami. Taka sytuacja może utrudnić funkcjonowanie wielu firmom, zwłaszcza transportowym.
– Panika jest niepotrzebna – mówi właściciel jednej z firm przewozowych z Białej Podlaskiej, Jarosław Jakoniuk. – Po co ludzie kupują te paliwa w zbiorniki? By stały w garażu? Wczoraj jeden mój samochód nie wyjechał ze względu na to, że nie było paliwa. Zatankował dopiero dzisiaj o 8.00 rano. Ta niepotrzebna panika naszego społeczeństwa bardzo utrudniła pracę firmom transportowym – dopowiada.
Z powodu zakupów paliwa na stacjach, zamojskie i lubelskie pogotowia ratunkowe, które prowadzą własne stacje, zawiesiły sprzedaż paliwa na zewnątrz.
– Musimy zabezpieczyć własne potrzeby – mówi dyrektor Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Lublinie, Zdzisław Kulesza. – Zdarzyła się wczoraj taka sytuacja, że karetka przyjechała z terenu, żeby zatankować, ze względu na wyższe ceny, długie kolejki czy jakieś braki. Nie potrafię tego dokładnie zdefiniować. Gospodarujemy tak tym paliwem, żeby na potrzeby ratownictwa medycznego tego paliwa nie zabrakło. Oczywiście są pewne sygnały czy opóźnienia na przykład, jeśli chodzi o dostawy paliw. Póki co na najbliższe dni nie ma żadnego zagrożenia – dodaje.
– Kolejki to efekt dezinformacji – zaznacza prezes firmy zajmującej się przewozami autokarowymi, Piotr Brewczak. – Oprócz tego, że robią się te zatory na stacjach, nie wiadomo z jakiego powodu, pewnie jakiś fake newsów internetowych, gdzie podają, że zabraknie paliwa, w co osobiście nie wierzę, nie mamy żadnego problemu. Jesteśmy tutaj jeszcze zabezpieczenie, że współpracujemy z dużymi przedsiębiorstwami – dopowiada.
Koncern PKE Orlen spodziewa się, że w ciągu 2/3 dni, sytuacja na stacjach paliw w Polsce powinna się unormować.
Służby apelują do wszystkich o dokładne weryfikowanie źródeł informacji dotyczących dostępności paliw.
MaTo / opr. LysA
Fot. pixabay.com