– Kampania billboardowa mówiąca, że wysokie ceny energii to efekt polityki klimatycznej Unii Europejskiej jest wielkim kłamstwem – uważają członkowie młodzieżówki partii Nowoczesna. Chodzi o billboardy, na których znajduje się m.in. napis informujący, że „opłata klimatyczna UE to aż 60 proc. kosztów produkcji energii”.
– W wyniku polityki klimatycznej Unii Europejskiej, Polska – jako państwo w którym duża część energii jest produkowana ze źródeł wysokoemisyjnych – otrzymała za darmo ogromną ilość uprawnień do emisji dwutlenku węgla – mówi Szymon Bednarczyk, sekretarz Regionu Lubelskiego Młodych Nowoczesnych. – Polska w latach 2020-2021 te uprawnienia masowo sprzedawała. Jak informowało niedawno jedno z ministerstw, na sprzedaży takich uprawnień polskie władze zarobiły 25 miliardów złotych. W skali całego budżetu jest to naprawdę ogromna kwota, którą można było przeznaczyć na inwestycje w energetykę. Jeśli chodzi o sam system sprzedaży, to takie uprawnienia sprzedawane na jednej z europejskich giełd kupować muszą polskie elektrownie, co tworzy dla nich nowy podatek, który faktycznie o te 60 procent ceny energii podwyższył.
Młodzi Nowocześni zapowiedzieli, że zwrócą się do Ministerstwa Klimatu, odpowiedzialnego za handel emisjami z pytaniem, na co zostały przeznaczone środki i fundusze pochodzące z tych uprawnień.
Premier Mateusz Morawiecki w ubiegłym tygodniu powiedział, że system handlu uprawnieniami do emisji CO2 (ETS) wpływa na wzrost cen w Polsce. Jak mówił, miliardy złotych uzyskanych w latach 2013-2021 ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2 przeznaczono na transformację energetyczną, w tym programy takie jak „Mój Prąd” czy termomodernizację budynków.
LilKa/ IAR/ opr. DySzcz
Fot. archiwum