Ceny nieruchomości w Lublinie są jednymi z najszybciej rosnących w Polsce – tak wynika z branżowych raportów. Ekonomiści i agenci nieruchomości zwracają uwagę, że za metr kwadratowy mieszkania w Lublinie trzeba coraz częściej zapłacić ponad 10 tysięcy złotych.
9200 złotych – tyle trzeba było zapłacić pod koniec roku za metr kwadratowy 35-metrowego mieszkania w Lublinie. To dane opublikowane przez portal Expander. Ekonomista i ekspert rynku nieruchomości, dr Agnieszka Wójcik uważa, że te raporty nie są do końca miarodajne. Bazują na średnich cenach nieruchomości publikowanych w Internecie. W rzeczywistości za mieszkanie w Lublinie trzeba zapłacić więcej.
– Jak się rozmawiało z deweloperami, pośrednikami czy analitykami bankowymi, to dla nich stawka 10-12 tysięcy za metr kwadratowy w bardziej prestiżowej lokalizacji nie była niczym szokującym – mówi dr Agnieszka Wójcik.
10 tysięcy zł za metr to w okolicach centrum miasta już norma. – Lublin dogania w ten sposób największe polskie miasta – mówi agent rynku nieruchomości Marek Kloc. – Lublin był miastem traktowanym przez inwestorów trochę po macoszemu. To zawsze była „Polska B” i nie było tutaj pieniędzy. Natomiast inwestorzy, którzy zaczęli szkolić się na zachodzie Polski zauważyli inwestycje, które są tam poczynione i zaczęli inwestować lokalnie na terenie Lublina. Druga rzecz to że władze Lublina w pewnym momencie zaczęły sprzedawać nieruchomości, działki pod inwestycje. I to spowodowało ten wybuch inwestycji.
Największe zainteresowanie przyszłych nabywców budzi rynek pierwotny.
– Rynek wtórny został przez inwestorów wykupiony – podkreśla Marek Kloc. – Podniesiona została jego wartość poprzez remont. Cena metra kwadratowego w starym bloku jest na bardzo podobnym poziomie albo czasem wyższa niż zakup nowej nieruchomości i jej wyremontowanie. Mnóstwo inwestycji powstało w centrum miasta. Ceny tych nieruchomości są naprawdę wysokie i także cieszą się powodzeniem.
W Lublinie drogie są nie tylko mieszkania, ale także działki. – Tendencję wzrostową obserwuję mniej więcej od początku pandemii – mówi Anna Słowek, właścicielka jednego z lubelskich biur nieruchomości. – Jeśli chodzi o Lublin, to ceny sięgnęły zenitu. Myślę, że w tej chwili w Lublinie trudno będzie kupić działkę za cenę niższą niż 300/400 zł za metr kwadratowy. One sięgają już nawet 500, 600, a nawet 700 zł. I mówimy tu o budownictwie jednorodzinnym w najbardziej popularnych dzielnicach: Węglin, Szerokie, Lipniak. To dzielnice miejskie, dobrze skomunikowane, które są jednak najdroższe.
Według ekspertów ceny nieruchomości gruntowych nie ulegną znaczącym zmianom. Inaczej ma być w przypadku lokali mieszkalnych: – Teraz możemy spodziewać się niższych cen – zaznacza Agnieszka Wójcik. – Raz, dlatego że mamy zmniejszoną podaż; dwa: podwyższone stopy procentowe i częściowy odpływ nabywających. No i – niezależnie od głosów z branży – odrobinę nam się już rynek nasyca, bo cały czas mamy dopływ mieszkań na rynek.
Mieszkańcy Lublina uważają, że zakup mieszkania pokrzyżowały teraz podwyżki stóp procentowych. Między innymi przez to wzrosły raty kredytów hipotecznych.
– W tej chwili jest bardzo dobry czas do zakupu nieruchomości gruntowych – mówi Anna Słowek. – Ziemia daje dużo lepszą stopę zwrotu niż mieszkania i nie generuje comiesięcznych kosztów z tym związanych. Ziemia może poczekać i zawsze nabiera wartości, także w tej chwili osoby, które mają zgromadzony jakiś kapitał, bardzo często poszukują gruntów nawet trochę oddalonych od miasta, które w przyszłości 5, 10, a nawet 20 lat, jako na przykład zabezpieczenie dla rodziny, wygenerują dużo większy koszt.
Pośrednicy twierdzą, że na gruncie stracić się nie da.
Według danych Urzędu Statystycznego w Lublinie, co roku w mieście oddawanych jest do użytku blisko 3 tysiące mieszkań. W 2020 roku deweloperzy wybudowali 2600 mieszkań w blokach przeznaczonych na sprzedaż i pod wynajem. Domków jednorodzinnych powstało wówczas 157.
FiKar/ opr. DySzcz
Fot. archiwum