– Rosja uznała separatystyczne tzw. „republiki ludowe”: Ługańską (ŁRL) i Doniecką (DRL) w ich rozszerzonych granicach – oświadczył we wtorek (22.02) wieczorem prezydent Władimir Putin.
– Rosja, uznając DRL i ŁRL, uznała wszystkie dokumenty, w tym i ich konstytucję, gdzie są określone granice tych republik – powiedział Putin, uściślając, że chodzi o terytorium obwodów donieckiego i ługańskiego.
70 proc. tych obwodów znajduje się pod kontrolą Ukrainy i Moskwa nie kwestionowała dotąd tej przynależności. Za ŁRL i DRL uznawała dotąd tylko te 30 proc. obwodów, które separatyści kontrolowali od lutego 2015 roku, gdy podpisano porozumienia mińskie.
Wcześniej we wtorek rosyjskie ministerstwo spraw zagranicznych informowało, że Rosja uznaje separatystyczne republiki w ukraińskim Donbasie w tych granicach, w których realizują one swoje pełnomocnictwa.
CZYTAJ: MSZ Rosji: Uznajemy republiki w Donbasie w granicach, które kontrolują
We wtorek około godziny 17.00 Rada Federacji, wyższa izba parlamentu Rosji, wydała zgodę na użycie sił zbrojnych poza granicami kraju „w związku z sytuacją w Donbasie”. Poprosił o to Władimir Putin. – Rada Federacji zakłada, że będą to siły pokojowe – oświadczyła przewodnicząca Rady Federacji Walentina Matwijenko, cytowana przez agencję TASS.
– W razie konieczności będziemy wykonywać nasze zobowiązania – powiedział Władimir Putin, komentując swój wniosek do Rady Federacji o zgodę na użycie sił zbrojnych w tzw. „republikach ludowych” na wschodzie Ukrainy. Rosyjski prezydent oświadczył, że „niemożliwe jest przewidywanie konkretnych możliwych działań sił zbrojnych”. – To zależy od sytuacji – podkreślił.
CZYTAJ: Rosyjski parlament wydał zgodę na użycie wojsk poza granicami kraju
Putin powiedział, że porozumienia mińskie zostały „sprowadzone do zera”, za co obarczył winą władze Ukrainy. Użył określenia, że porozumienia te zostały „zabite”. – Porozumień mińskich już nie ma, bowiem Rosja uznała „republiki ludowe” powołane przez separatystów w Donbasie – powiedział Putin.
Rosyjski prezydent dodał, że jednym z warunków „unormowania” relacji Rosji z Ukrainą jest uznanie przez władze w Kijowie referendum na anektowanym Krymie z 2014 roku. Ukraina powinna też sama zrezygnować z wejścia do NATO – oświadczył. Według Putina również Zachód powinien respektować referendum na Krymie.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. PAP/EPA/SERGEI ILNITSKY