Dziś obchodzimy Narodowy Dzień Żołnierzy Wyklętych. Żołnierze Wyklęci byli żołnierzami polskiego powojennego podziemia niepodległościowego i antykomunistycznego. Stawiali opór sowieckiej agresji i władzom komunistycznym.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych na placu Zamkowym w Lublinie
– Mówimy o nich, że to żołnierze niezłomni, bo nie poddali się – mówi dr Robert Derewenda, dyrektor Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Lublinie. – Mimo trudnej, niemalże beznadziejnej sytuacji walki z Rosją bolszewicką po II wojnie światowej, oni nie złożyli broni i dalej walczyli o suwerenną Polskę. Mówimy też o nich jako o Żołnierzach Wyklętych dlatego, że wyklęto ich w okresie PRL-u. Wtedy nie można było mówić o tych żołnierzach, a jeśli o nich mówiono, to mówiono o bandach, o tych, którzy walczyli z porządkiem, jaki został wprowadzony po II wojnie światowej. Dzisiaj przywracamy im pamięć i dzisiaj odnosimy się do tych żołnierzy, dlatego że oni walczyli o suwerenną Rzeczpospolitą. Oni świadczą o tym, że naród polski nie poddał się sowietyzacji i że ta sowietyzacja była narzucona Polsce z zewnątrz.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Złożenie wieńców pod pomnikiem WiN
– Żołnierze Niezłomni walczyli przeciwko okupantowi sowieckiemu – mówi Barbara Oratowska, zastępca dyrektora Muzeum Narodowego w Lublinie. – Ci ludzie byli aresztowani i mordowani. Stoimy pod Zamkiem – to było pierwsze więzienie NKWD, UB, które spełniało funkcję więzienia karno-śledczego. Tutaj też były wykonywane wyroki śmieci. W latach 1944-54, czyli dziesięć lat funkcjonowania więzienia, rozstrzelano na Zamku 180 osób.
– Wykazali się niezwykłym męstwem – mówi Zdzisław Niedbała z Kancelarii Prezydenta Miasta Lublin. – Byli tropieni przez komunistyczne służby bezpieczeństwa, poddawani torturom, więzieni, zsyłani na Sybir. Wydano tysiące wyroków śmieci – m.in. te wyroki były wykonywane na Zamku Lubelskim, a szczątki części pomordowanych leżą w mogile na cmentarzu przy ul. Unickiej. Ci żołnierze są przykładem dla dzisiejszego pokolenia i dla wszystkich, jak droga jest nam ojczyzna i jak naszą powinnością jest jej służyć i dla niej pracować.
– Liczba ofiar nie jest dokładnie znana, są to dane szacunkowe, ponieważ ci żołnierze, niejednokrotnie bez wyroku przewożeni w różne miejsca, bądź w miejscu aresztowania, czy w Puławach, czy w okolicach Lublina, byli mordowani na miejscu, więc rzeczywiście to podziemie niepodległościowe poniosło wielkie straty – mówi Barbara Oratowska. – Terror był stosowany nie tylko wobec nich, ale też rodzin i dzieci. I to nie skończyło się z chwilą, gdy wyrok został wykonany. Rodziny były do końca inwigilowane, dzieci Żołnierzy Niezłomnych nie mogły kształcić się, iść na studia. Ta walka patriotyczna tych ludzi była tępiona nawet do drugiego czy trzeciego pokolenia.
CZYTAJ: Marsz Pamięci Żołnierzy Wyklętych przeszedł ulicami Lublina [ZDJĘCIA]
ZOBACZ ZDJĘCIA: Fasada Centrum Spotkania Kultur w barwach narodowych
– Na symbolicznym grobie i pomniku przy ul. Unickiej jest cytat z jednego z zamordowanych na Zamku Żołnierzy Wyklętych, działaczy, Stanisława Siwca: „Ginę za to, co człowiek najbardziej ukochać może” – mówi Waldemar Podsiadły, pełnomocnik wojewody lubelskiego ds. ochrony dziedzictwa narodowego i spraw kombatantów. – A więc byli to żołnierze, którzy najbardziej ukochali swoją ojczyznę, swoją rodzinę, nie chcieli, aby ich dzieci wychowywały się w komunistycznym ustroju, w komunistycznym zniewoleniu, bez Boga, dlatego podjęli tę walkę.
– Walczyli do końca, tak jak nasz Franczak, który walczył do 1963 roku – mówi Zbigniew Wojciechowski, wicemarszałek województwa lubelskiego. – On wiedział, że nigdy z jednej strony nie uzna tej władzy, a z drugiej strony ona nigdy nie będzie polska. Stąd należy im się pamięć, wdzięczność i chwała za poświęcenie, za walkę. Mimo że oni wówczas nie zwyciężyli, ale przekazali ideę wolności i niepodległości następnym pokoleniom.
Według szacunków, na Lubelszczyźnie zginęło lub zostało zamordowanych ponad tysiąc żołnierzy powojennego podziemia niepodległościowego.
Instytut Pamięci Narodowej do tej pory prowadzi badania ekshumacyjne, chociażby na cmentarzu na ulicy Unickiej. Na ziemiach lubelskich działalność podziemia niepodległościowego trwała najdłużej – do roku 1963. Wtedy został zamordowany Józef Franczak ps. Lalek.
LilKa/ opr. DySzcz
Fot. Krzysztof Radzki