Lubelska Bogdanka nie planuje znacznego zwiększenia wydobycia węgla ze względu na wojnę w Ukrainie. Jak tłumaczy prezes spółki Artur Wasil, to ze względu na program inwestycyjny, który był planowany z kilkuletnim wyprzedzeniem.
– Nie jesteśmy w stanie w ciągu kilku miesięcy zmienić swoich planów produkcyjnych – mówił w porannej rozmowie Radia Lublin Artur Wasil. – Przygotowanie frontów eksploatacyjnych wymaga czasu. Jest pewien margines, który możemy regulować. Oczywiście jest to obarczone ryzykiem. Jak każdy plan produkcyjny oceniamy pod względem szans i ryzyk. Tak samo jest i w tym roku. Mamy pewne szanse, które jeśli wykorzystamy, mogą doprowadzić do zwiększenia produkcji, ale to są nieznaczne zwiększenia. Poruszamy się w przestrzeni plus minus 10 proc. Mamy dwa naczynia wyciągowe, którymi wydobywamy węgiel. One mają skończoną liczbę możliwości wydobycia węgla. I pod to właśnie dostosowujemy naszą produkcję – dodaje prezes Wasil.
Cała rozmowa w materiale wideo:
Poziom obecnej produkcji lubelskiej kopalni był planowany dwa lata temu.
Jak dodaje prezes Bogdanki, spółka pośrednio odczuwa skutki wojny w Ukrainie, przede wszystkim przez wzrost cen stali, niezbędnej przy wydobyciu.
Kopalnia podała też wstępne wyniki za I kwartał tego roku. Zysk netto wyniósł 143,2 mln zł, produkcja węgla handlowego 2,8 mln ton, a sprzedaż 2,7 mln ton. Spółka podtrzymuje plan produkcji na ten rok, czyli 9,5 mln ton.
KosI / opr. PrzeG
Fot. archiwum