Znamy laureatów konkursu Narodowego Instytutu Pamięci Narodowej w Lublinie, poświęconego żołnierzom Armii Krajowej. Na konkurs nadesłano 174 prace, nagrodzono 30 z nich.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Rozstrzygniecie konkursu „Żołnierze Armii Krajowej z mojego regionu”
– Dzięki takim projektom historia Żołnierzy Wyklętych staje się żywa – mówi dyrektor Instytutu Pamięci Narodowej w Lublinie, Robert Derewenda. – Ta historia staje się nasza, bo jest to historia naszych bliskich, naszych rodzin. Mało tego, jest to pewien kontakt między młodym pokoleniem, a tym pokoleniem starszym. Przecież ci młodzi przeniosą historię rodzinną, również historię Polski, kolejnym pokoleniom, czyli swoim dzieciom i wnukom.
– Praca dotyczyła mojej prababci od strony mamy. Była ona sanitariuszką w oddziale AK – mówi Przemysław Warchał ze Szkoły Podstawowej nr 3 im. Jana Brzechwy w Puławach. – Apolonia Wójcik nie brała czynnego udziałów w walce, ona opatrywała żołnierzy. Trochę tak było, że „Wow, nie wiedziałem!”. Kiedy przeglądałem jej akta, dowiedziałem się, że nie dość, że działała dla Polski, to jeszcze po wojnie musiała siedzieć w więzieniu. To jest naprawdę straszne, co robili komuniści z polskimi patriotami po II wojnie światowej.
– Uczniowie wybierali żołnierza ze swojej okolicy. Zdarzało się, że to był to ktoś z rodziny – mówi Agnieszka Skóra z Oddziałowego Biura Edukacji Narodowej IPN w Lublinie. – Uczniowie dzięki wspomnieniom, relacjom rodzinnym docierali do tych historii. Muszę powiedzieć, że to były najciekawsze prace, ponieważ odkrywały postacie i ukazywały historię, których jeszcze nie znamy. Często uczniowie wybierali za bohatera patrona szkoły, do której uczęszczają czy patrona ulicy, na której zamieszkują.
– Moja praca dotyczyła oddziału partyzanckiego „Zenona” na południowym Podlasiu – mówi Karolina Harasimowicz z katolickiego liceum w Białej Podlaskiej. – Oddział powstał ze względu na to, że Stefan Iżykowski prowadził dużo akcji dywersyjnych, działał konspiracyjnie. Dużo trzeba było grzebać w bibliografiach, w książkach historycznych. Prosto nie było. Wzięłam udział w konkursie, bo zainteresował mnie temat pracy, był bardzo ciekawy. A ja w sumie lubię prezentacje i tak pomyślałam, że to coś dla mnie.
– Prace były na bardzo wysokim poziomie. Dlatego trudno nam było wyłonić tych najlepszych. Wyjątkowo zdecydowaliśmy się przyznać nagrody ex quo i wyróżnić aż 30 prac. Celem konkursu było upowszechnianie i popularyzowanie wiedzy o żołnierzach AK – dodaje Agnieszka Skóra.
– Bardzo babcie szanuje za wytrwałość, bo żeby w wieku 16 lat wstąpić do AK… Nauczyłem się też tego, że patriotyzm to bardzo ważna rzecz dla wszystkich Polaków – dodaje Przemysław Warchał.
– Myślę, że naród, ale i mała Ojczyzna bez wiedzy historycznej też nie będzie mogła dążyć do tego co najlepsze – mówi Marcin Mitruczuk, nauczyciel ze Szkoły Podstawowej nr 3 w Puławach. – Fakt, że będziemy znać historię będzie nam pomagać w przyszłości.
– Młodzież wchodząc w rozmowy ze swoimi bliskimi, z rodzicami, dziadkami zwyczajnie w życiu odkrywa historię, której wcześniej prawdopodobnie nie znała i jest nią zafascynowana. Te prace, które do nas dotarły świadczą właśnie o tym jak bogaty potencjał jest tak naprawdę w tych historiach rodzinnych – tłumaczy Robert Derewenda.
Podsumowanie konkursu i wręczenie nagród odbyło się w siedzibie Instytutu Pamięci Narodowej przy ul. Wodopojnej w Lublinie.
MaTo / opr. AKos
Fot. Piotr Michalski