Artur Wasil: Prace komisji po tragicznym wypadku potrwają kilka tygodni

dsc 0062 2 2022 06 10 101114

Kilka tygodni mogą trwać prace specjalnej komisji, która wyjaśni okoliczności tragicznego wypadku na terenie kopalni w Bogdance. Zginął 35-letni górnik, dwaj inni są ranni.

Do zdarzenia doszło w minioną środę (08.06) podczas udrażniania zbiornika retencyjnego na polu Bogdanka na głębokości 960 metrów. Podczas udrażniania, do przestrzeni wyrobiska pod zbiornik, wydostało się 400 ton urobku.

– Okoliczności tego wypadku wymagają dokładnej analizy ekspertów – mówił w Polskim Radiu Lublin prezes Lubelskiego Węgla „Bogdanka” S.A. Artur Wasil. – To jest pierwszy w historii wypadek tego rodzaju na Bogdance. Na pewno wymaga to dogłębnego sprawdzenia, zweryfikowania. Na ogół takie procedury trwają kilka tygodni. Każdy wypadek podlega w firmie procedurze powypadkowej. Niczym się nie różnimy od pozostałych przedsiębiorstw, które mają służby BHP.

Rodzina zmarłego górnika została objęta pomocą psychologiczną i finansową.

Cała rozmowa w materiale wideo:

Jak zapewnia prezes Wasil, kopalnia węgla w Bogdance jest jedną z bezpieczniejszych w Polsce. To nie oznacza jednak, że pracownicy nie są narażeni na wypadki.

– Porównując z kopalniami śląskimi, na Lubelszczyźnie warunki naturalne są jednak dużo lepsze – uważa Artur Wasil. – Nie mamy takiej ilości metanu, nie mamy skłonności skał do tąpnięć. Były jednak dwa tragiczne zdarzenia na Pniówku, czyli wybuch metanu i tąpnięcie. Niemniej jednak mamy metan. To pierwsza kategoria metanowa. Nasz sposób zabezpieczenia się jest na dużo wyższym poziomie, niż od nas wymagają przepisy. Zgodnie z przepisami musimy mieć urządzenia, które rejestrują stężenie metanu w określonych rejonach kopalni. My mamy natomiast urządzenia rejestrująco-wyłączające.

Przy przekroczeniu 2% stężenia metanu, urządzenia wyłączają cały rejon spod napięcia.

Śledztwo w sprawie wypadku prowadzi też Prokuratura Okręgowa w Lublinie.

RMaj / opr. PrzeG

Fot. RL

Exit mobile version