Kilkunastoosobowa wyprawa rowerowa w obronie Polesia wyruszyła z Lublina. Członkowie karawany, która przemieszcza się w okolicy Poleskiego Parku Narodowego, chcą w ten sposób zaprotestować przeciwko planom budowy kopalni węgla w pobliżu parku.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Karawana rowerowa „W obronie Polesia”
– Polesie wymaga obrony, bo jest naszym skarbem – przekonuje Krzysztof Gorczyca z Towarzystwa Dla Natury i Człowieka. – Jest terenem, który jest wartością wspólną Polaków, Europejczyków. Jest terenem unikalnym przyrodniczo co najmniej na skalę kontynentu. W bardziej prozaiczny sposób to po prostu jest dla nas użyteczny. Mokradła, torfowiska, to są tereny, które trzymają dla nas wodę, a susza jest problemem, który dotyka i będzie nas dotykał coraz bardziej. Trzeba też bronić Polesia, bo jest zagrożone. Głównie przez pomysły i projekty rozwijania górnictwa węglowego. Dotyczy to polskiego Polesia. To zarówno terytorialny rozwój starej, jedynej do tej pory istniejącej kopalni (choć tak naprawdę trzech), na nowe obszary, gdzie ta presja będzie silniejsza niż na dotychczasowe. Chodzi również o zupełnie nową inwestycję kopalni w bezpośrednim sąsiedztwie Bagna Bubnów, fragmentu Poleskiego Parku Narodowego, absolutnie wyjątkowego, ze względu na gatunki, które tam bytują, zwierzęta, rośliny, ptaki.
CZYTAJ: Lublin: mural przeciw rosyjskiej agresji. Stworzył go ukraiński artysta [ZDJĘCIA]
– W południe, jako poleska karawana rowerowa, wyjechaliśmy z Lublina na trasę. Przejechaliśmy przez Łęczną, kopalnię Bogdanka, dojechaliśmy do Urszulina. Dzisiaj dołączyły kolejne osoby. Jedziemy na wschodnią część Polesia, dookoła Bagna Bubnów, tego które jest obecnie zagrożone budową kopalni Karolina. Ma być inwestycją sfinansowaną przez australijską firmę. W sobotę chcemy pojechać na pojezierze, objechać 6 jezior, gdzie chcielibyśmy dotrzeć do ludzi z informacją na temat planowanych projektów wydobywczych – mówi Michał Wolny z grupy „W Obronie Polesia”.
CZYTAJ: Kopalnia obok parku narodowego? Przeciwnicy budowy apelują
– Przyjechałem tu osobiście i w imieniu Stowarzyszenia Rodzice Dla Klimatu. Byłem w podróży autostopem 4 lata, głównie po Ameryce Południowej. Widziałem, jaka jest cena tego europejskiego, czy tzw. cywilizowanego świata – hiperkonsumpcjonizmu. Półtora miliarda ludzi, do których my w Polsce się zaliczamy, jest „królami życia”. Pochłaniamy 80% zasobów naszej planety, a 6 miliardów pozostałych ludzi żyje w skrajnym ubóstwie i biedzie i pracuje na ten nasz hiperkonsumpcjonizm – tłumaczy Piotr Miklaszewski.
– Jest to teren chroniony konwencją ramsarską, jako jeden z kilkunastu w Polsce obszarów wodno-błotnych. Ma ogólnoświatową ochronę. Tamta kopalnia jest czymś, na co świat absolutnie się nie zgodzi. Jeśli pamiętamy awanturę o Rospudę, możemy ją sobie przypomnieć lub pomnożyć razy kilka. Jeśli pamiętamy awanturę sprzed kilku lat o Puszczę Białowieską, to tu również wartość tych terenów nie jest mniejsza. Rozwijanie projektów górniczych jest złudną obietnicą. Węgiel jest paliwem, które wychodzi z użycia i wyjdzie. Jest to kwestia 2030 roku, początku lat 30. XXI wieku. Obiecuje się ludziom, że będą tu miejsca pracy. One będą, ale nie dla miejscowych osób, tylko dla górników „wylatujących” z kopalni ze Śląska tysiącami albo górników ukraińskich. To będzie na kilkanaście lat, a potem nie będzie powrotu do naturalnego Polesia, gdzie będzie można zapraszać turystów, letników, oferować domy, pracować zdalnie, odpoczywać i tak dalej – dodaje Krzysztof Gorczyca.
Inwestorem, który chciałby zająć się wydobyciem węgla na tym trenie, jest australijska grupa kapitałowa Balamara. Obszar projektu Sawin obejmuje powierzchnię 137 kilometrów kwadratowych i zlokalizowany jest w Lubelskim Zagłębiu Węglowym, kilkanaście kilometrów od kopalni Bogdanka. Wniosek o koncesję na rozpoznanie złoża Sawin został złożony przez grupę w 2013 roku. Balamara przeprowadziła szerokie rozpoznanie złoża. Koncesja poszukiwawcza zakończyła się zatwierdzeniem zasobów. Obecnie grupa czeka na wpisanie granic złóż w dokumentach planistycznych gminy Hańsk i Sawin oraz decyzje środowiskowe. Na tym etapie inwestor przyjął taktykę, że nie informuje publicznie o postępie prac i swoich planach.
CZYTAJ: Tomasz Hryniewicz, prezes Azotów Puławy: Wydaje się, że ceny nawozów będą wciąż rosły
– Widziałem chociażby dewastację Amazonii, gdy zanieczyszcza się rzeki, poszukując złóż ropy, gazu czy złota i diamentów. Byłem nawet w wiosce, gdzie 30 km dalej dokonano ludobójstwa 30-osobowego plemienia Indian, które przeszkadzało poszukiwaczom albo farmerom. Widziałem jedne z największych kopalni na świecie – Calama w Chile, czy Cajamarca w Peru. Widziałem ogromną dewastację środowiska i nie chcę dalej biernie na to patrzeć. Nawet jeśli nie da się uratować naszego świata, zmienić systemu, to ja dla siebie, swojej etyki i własnego sumienia, chcę coś robić – dopowiada Piotr Miklaszewski.
W niedzielę ekolodzy zapraszają do Urszulina na ul. Chełmską. O godz.16.45 rozpocznie się happening-protest w obronie poleskich jezior, torfowisk, wodniczki, żurawi i żółwi pod hasłem „Żywa wstęga dla Polesia”. Ostatnim punktem kilkudniowej akcji jest koncert tradycyjnej muzyki z Polesia „Pieśni dla bagien”. Początek o godz. 17.00.
NowA / opr. LysA
Fot. poleskipn.pl