NATO wyśle kolejne wojska na wschód Europy w reakcji na rosyjską inwazję na Ukrainie. Tym samym dotychczasowe oddziały, które są już w Polsce czy w krajach bałtyckich, zostaną znacznie wzmocnione. Decyzje w tej sprawie mają zapaść w czasie rozpoczynającego się we wtorek (28.06) wieczorem w Madrycie szczytu NATO.
Po raz drugi w tym roku NATO ma zdecydować o wysłaniu dodatkowych żołnierzy na wschód Europy. Szczegóły nie są na razie znane, ale jak mówi szef Sojuszu Jens Stoltenberg, przywódcy krajów NATO mają na szczycie dać zielone światło na wzmocnienie tych oddziałów wojsk, które są już na wschodniej flance.
CZYTAJ: Szef NATO: Wojna w Ukrainie może trwać latami, musimy wspierać Kijów
– Wzmocnimy nasze grupy bojowe we wschodniej części Sojuszu do poziomu brygady. Przekształcimy też Siły Odpowiedzi NATO i zwiększymy liczbę żołnierzy w siłach szybkiego reagowania do ponad 300 tysięcy – powiedział Jens Stoltenberg. Jak wielu żołnierzy przyjedzie na wschód Europy i do który trafią krajów, prawdopodobnie okaże się w najbliższych tygodniach już po szczycie.
Obecnie siły szybkiego reagowania NATO liczą około 40 tys. żołnierzy.
Wiadomo natomiast, że NATO znacząco zmieni swoją obecność na wschodniej flance. Oprócz żołnierzy ma bowiem pojawić się więcej broni, sprzętu, powstaną nowe magazyny, a wojska NATO będą częściej ćwiczyć z lokalnymi żołnierzami, by móc skutecznie bronić danego terenu w razie zagrożenia.
CZYTAJ: Andrzej Duda: Prawdopodobieństwo, że Rosja zaatakuje państwo NATO jest bardzo niewielkie
Zmiany w NATO są rezultatem znaczącej zmiany w podejściu do Rosji. W czasie szczytu w Madrycie politycy przyjmą też nową koncepcję strategiczną Sojuszu. Znajdzie się w niej zapis, że Rosja jest największym i bezpośrednim zagrożeniem dla państw NATO. W dotychczasowej koncepcji Rosja określana była jako “strategiczny partner”.
RL / IAR / opr. ToMa
Fot. archiwum