Okupacyjne władze w Donbasie otrzymały polecenia dotyczące organizacji tzw. głosowania w sprawie przyłączenia obwodu donieckiego do Rosji. Bezprawne referendum ma zostać przeprowadzone 11 września – poinformował na Telegramie doradca mera Mariupola Petro Andriuszczenko.
Samozwańczym jednostkom administracyjnym z nadania Kremla nakazano już przygotować odpowiednie lokale i utworzyć komisje wyborcze. Według wytycznych Moskwy szczególną rolę podczas tzw. referendum powinny odgrywać „oddolne inicjatywy społeczne” – powiadomił we wtorek (28.06) samorządowiec.
„Pseudoreferendum ma się odbyć równolegle ze świętowaniem tzw. wyzwolenia Donbasu z rąk nazistowskich okupantów i obchodami sowieckiego Dnia Mariupola. Symbolizm we wszystkim” – napisał Andriuszczenko.
Doniesienia o tzw. referendach w regionach donieckim i ługańskim, sankcjonujących przyłączenie tych terytoriów do Rosji, pojawiają się od ponad dwóch miesięcy. Jak informował 27 kwietnia niezależny rosyjski portal Meduza, organizację tych przedsięwzięć planowano pierwotnie na połowę maja, prawdopodobnie zakładając, że do tego czasu wojska najeźdźcy opanują cały obszar Donbasu.
CZYTAJ: Siewierodonieck: Rosjanie ostrzeliwują część miasta, aby uniemożliwić mieszkańcom ewakuację
W poprzednich latach Dzień Mariupola był cyklicznie obchodzony w drugiej połowie września na pamiątkę założenia miasta w 1778 roku. 11 września to z kolei data powszechnie kojarzona z rocznicą zamachu terrorystycznego na nowojorskie World Trade Center w 2001 roku.
W okupowanym przez rosyjskie wojska Mariupolu, na południowym wschodzie Ukrainy, panuje katastrofalna sytuacja humanitarna. Pomoc zapewniana przez samozwańczą miejską administrację (dostawy żywności, wody, środków higienicznych) wystarcza tylko dla niewielkiej liczby osób. Utrzymuje się również zagrożenie wybuchem epidemii chorób zakaźnych, m.in. cholery.
Lojalny wobec władz w Kijowie mer Mariupola Wadym Bojczenko wyraził 3 czerwca obawy, że szacowana wcześniej na około 22 tys. liczba mieszkańców miasta zabitych przez rosyjskie wojska może być znacznie zaniżona.
PAP / opr. PrzeG
Fot. PAP/Mykola Kalyeniak