Do kolejnego utonięcia doszło w województwie lubelskim. Jest to już trzynasty wypadek w tym sezonie.
– Dziś nad ranem wyłowiono ciało 42-letniego mężczyzny – mówi rzecznik prasowy Wojewódzkiej Komendy Policji w Lublinie nadkomisarz Andrzej Fijołek. – Razem z kolegą wędkował, a właściwie – powiedzmy sobie szczerze – spożywał alkohol, przy okazji wędkując. W pewnym momencie zachwiał się i wpadł do rzeki. Mimo tego, że kolega próbował go ratować, nurt był na tyle silny, że porwał tego mężczyznę i nad ranem ciało zostało wyłowione.
CZYTAJ: Gmina Nielisz: śledztwo wyjaśni okoliczności śmierci wędkarza
– Procentowo najczęstszą przyczyną utonięć jest alkohol – mówi Robert Wawruch, prezes rejonowego WOPR w Lublinie. – W ponad 25 procent wszystkich utonięć u osoby utopionej stwierdzono zawartość alkoholu w organizmie. To dużo – biorąc pod uwagę, że tych przyczyn może być wiele, to ¼ była po alkoholu. Przeceniamy swoje możliwości. Kąpiemy się w miejscach do tego kompletnie nieprzystosowanych, często wręcz takich, gdzie kąpiel jest zabroniona. Mamy słabe umiejętności pływackie, natomiast duże ambicje i aspiracje do przepłynięcia wielkich odległości, co niestety bardzo często kończy się tragicznie.
– W ubiegłym sezonie mieliśmy 11 ofiar przez cały sezon wakacyjny, natomiast nikt nie utopił się w sierpniu, co oznacza po prostu, że była bardzo zła pogoda – mówi Andrzej Fijołek. – Wyznacznikiem, jeśli chodzi o to, ile mamy osób, które utopiły się podczas sezonu letniego, jest właśnie pogoda.
– Trzeba być ostrożnym, pilnować dzieci cały czas, skakać na nogi, a nie na głowę – mówią wypoczywający nad wodą.
CZYTAJ: „Zasady są proste: nie wchodzimy do wody po alkoholu”. Ratownicy wodni apelują o ostrożność
– Skaczemy do wody w dziwnych miejscach – zaznacza Robert Wawruch. – W ogóle skoki do wody nad jeziorami powinny mieć głębokie przemyślenia przed ich wykonaniem, bo to zawsze wiąże się z ryzykiem. Nie znamy głębokości, nie wiemy co jest pod tą wodą, czy nie ma żadnych podwodnych przeszkód – w optymistycznym wariancie skończy się to trwałym kalectwem. Nie myślimy – to jest największa bolączka, najczęstsza przyczyna utonięć. Brak myślenia, brak przewidywania sytuacji niebezpiecznych.
– Jeżeli wypożyczamy sprzęt wodny, pamiętajmy, że trzeba być trzeźwym – mówi komisarz Andrzej Fijołek. – Konsekwencje są tutaj takie, jak w przypadku nietrzeźwego kierowcy samochodu, bo także można mieć zatrzymane prawo jazdy, a zagrożenie karą jest takie samo.
– Należy myśleć nad wodą, analizować to, co chcemy zrobić i czy to przypadkiem nie będzie posunięcie niebezpieczne – podkreśla Robert Wawruch. – Należy przeliczać siły na zamiary i przede wszystkim zaczynać kąpiel od tego, żeby wybrać miejsce bezpieczne – dodaje.
CZYTAJ: „Jeżeli wypiłem, to nie pływam”. Żelazne zasady bezpieczeństwa nad wodą
Funkcjonariusze apelują o zachowanie szczególnej ostrożności podczas wypoczynku nad wodą.
InYa/ opr. DySzcz
Fot. KWP Lublin/ archiwum