Rosyjskie wojska przeprowadziły precyzyjny ostrzał tzw. obozu filtracyjnego w Ołeniwce na terytorium samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej (DRL), gdzie znajdowali się ukraińscy jeńcy; następnie Kreml próbował oskarżyć o ten czyn władze w Kijowie – poinformował w piątek (29.07) Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.
CZYTAJ: Ukraina: sąd apelacyjny złagodził wyrok wobec rosyjskiego żołnierza skazanego na dożywocie
„W ten sposób okupanci zrealizowali swoje zbrodnicze cele – zrzucenie na Ukrainę odpowiedzialności za (rzekomo przez nią popełnioną) „zbrodnię wojenną”, a także ukrycie przypadków tortur i egzekucji więźniów, dokonywanych (w Ołeniwce) na rozkaz samozwańczej administracji i rosyjskiego dowództwa wojskowego na tymczasowo zajętych obszarach obwodu donieckiego. Trwa ustalanie skutków ostrzału” – czytamy w komunikacie ukraińskiej armii na Facebooku.
Siły artyleryjskie i rakietowe Ukrainy nie atakowały obiektu w Ołeniwce – zapewnił sztab. Precyzyjna zachodnia broń jest przez nas wykorzystywana wyłącznie przeciwko rosyjskim celom militarnym, a nie przeciwko obiektom cywilnym; w szczególności nie ostrzeliwujemy miejsc, w których mogą się znajdować ukraińscy jeńcy – dodano.
„Oświadczenia (Kremla) o rzekomych atakach Ukrainy na obiekty i ludność cywilną to jawne kłamstwa i prowokacje, za które odpowiedzialność ponosi Rosja – kraj-agresor, okupant i sponsor terroryzmu” – podkreślił sztab generalny.
Jak przekazał na Telegramie założyciel i były dowódca ukraińskiego pułku Azow Andrij Biłecki, do ostrzału obozu w Ołeniwce doszło w nocy z czwartku na piątek. W budynku mieli znajdować się m.in. żołnierze walczący wiosną w zakładach metalurgicznych Azowstal w Mariupolu.
CZYTAJ: Ukraina: Co najmniej pięć osób zginęło w ataku na przystanek w Mikołajowie
„Rosjanie zabili niektórych wojskowych z Azowa, wziętych do niewoli. Dowództwo (wroga) ukazało to masowe morderstwo jeńców jako (rzekomy) czyn ukraińskiej armii. (Wcześniej) żołnierze z pułku Azow zostali tam przeniesieni do osobnego budynku, a oprócz tego podjęto działania propagandowe i nakręcono kłamliwy film o Azowstalu. Ustalamy informacje na temat ofiar i konkretnych sprawców tej zbrodni” – napisał Biłecki.
„Już teraz wiadomo, że był to czyn zaplanowany od dawna i dokonany przez państwo, dla którego pojęcie honoru oficerskiego jest nieznane, a tym bardziej zgodność z konwencjami genewskimi, zasadami, prawami i zwyczajami wojennymi. Rosja nie mogła pokonać Azowa w uczciwej walce, dlatego próbuje nas zniszczyć w zdradziecki sposób” – podkreślił były dowódca ukraińskiej formacji.
Biłecki ogłosił „polowanie” na „wszystkich zaangażowanych w tę masową zbrodnię”. „Sprawiedliwość dosięgnie każdego szeregowego sprawcę (zbrodni) i każdego (jej) organizatora niezależnie od pełnionej funkcji i miejsca przebywania. Gdziekolwiek byście się nie schowali, zostaniecie odnalezieni i zlikwidowani” – zadeklarował.
Na początku maja pojawiły się doniesienia, że w obozie w Ołeniwce znajduje się około 3 tys. mieszkańców Mariupola i okolic, którzy nie przeszli rosyjskiej „filtracji” (szczegółowej kontroli pod kątem związków z armią i strukturami siłowymi Ukrainy) i zostali uznani za „nieprawomyślnych”.
W budynku dawnej kolonii karnej miały panować bardzo trudne warunki bytowe. „Więzieni nie mogą położyć się z powodu tłoku w celach, mogą tylko stać bądź siedzieć. Brakuje wody i jedzenia, nie ma spacerów, a do toalety można pójść raz dziennie. Towarzyszą temu wielogodzinne przesłuchania, tortury, groźby i zmuszanie do współpracy” – alarmował wówczas lojalny wobec Kijowa doradca mera Mariupola Petro Andriuszczenko.
RL/ PAP/ opr. DySzcz
Fot. FB