Rośnie zapotrzebowanie na krew w szpitalach, tymczasem mniej krwiodawców zgłasza się do Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Lublinie. Wakacje to z jednej strony wyjazdy stałych krwiodawców, a z drugiej większa liczba wypadków komunikacyjnych i przy pracach w rolnictwie.
Korytarze Centrum Krwiodawstwa nie świecą pustkami, ale do oddania krwi zgłasza się o 30% mniej osób niż jeszcze miesiąc temu.
– Jest trochę stresu. Nie lubię igieł, ale staram się to przełamać, żeby pomóc w słusznej sprawie – mówi jeden z mężczyzn.
– Jestem krwiodawcą od 22 lat. Zmotywowała mnie choroba kolegi, który zmarł w wieku 35 lat. Lubię pomagać, ratować życie – podkreśla inny krwiodawca.
– Oddaję krew od ukończenia 18 roku życia. Chcę komuś pomóc. Teraz w wakacje brakuje wszędzie krwi. Co osiem tygodni oddaję pełną krew. Dzisiaj pierwszy raz zdarzyło mi się oddać osocze, ale to też może komuś pomoże – opowiada krwiodawca z 20-letnim stażem.
– To dział ekspedycji w RCKiK w Lublinie współpracuje ze szpitalami – mówi Alicja Baj z działu ekspedycji Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Lublinie. – W tej chwili mamy okres wakacyjny. Zapotrzebowanie na krew jest ogromne. W szpitalach cały czas zapotrzebowanie rośnie. Zabiegów jest wykonywanych bardzo dużo. Jeżeli nie będziemy mieć krwi, to część z nich będzie musiała niestety ulec przełożeniu. Codziennie wysyłamy powyżej 200 jednostek krwi. Jeszcze oprócz krwi są inne składniki wydawane. To są płytki krwi, osocze, które też jest bardzo potrzebne. Ogólnie więc nawet do 400 jednostek codziennie jest wydawanych do szpitali.
CZYTAJ: W regionie dramatycznie brakuje krwi. Dawcy pilnie potrzebni
– W tym momencie pracujemy na bardzo małych stanach krwi – tłumaczy zastępca dyrektora Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Lublinie Krzysztof Skubis. – Wynika to z tego, że szpitale w tym momencie mają stabilne aczkolwiek wysokie zapotrzebowanie, czyli wydania na zewnątrz nam wzrosły. Druga sprawa, która stwarza problem, to jest okres letni. Po prostu mniej dawców zgłasza się do centrum. Dlatego też w każdy sposób apelujemy do dawców, żeby się zgłaszali, także do nowych osób. W tym momencie poziom zapasów jest na granicy bezpieczeństwa. To co pobieramy każdego dnia, praktycznie od razu jest wydawane do szpitali.
– My robimy wszystko, żeby zapewnić krew – podkreśla Alicja Baj. – Bardzo serdecznie dziękujemy wszystkim dawcom, którzy przychodzą do nas, którzy pilnują terminów i oddają krew. Potrzebujemy też cały czas nowych dawców. Wszystkich, którzy dobrze się czują, mają dobry stan zdrowia, serdecznie zapraszamy do przyjścia do nas, do RCKiK w Lublinie, do oddziałów terenowych, na akcje terenowe, które cały czas są organizowane.
– Nie ma powodu, aby obawiać się na zapas, że będziemy czuć się osłabieni czy że coś się stanie po oddaniu krwi – mówi lekarz z Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Lublinie Dariusz Osiński. – Zdarzają się takie sytuacje, ale są rzadkie, wyjątkowe. Jak wygląda procedura? Po wejściu do budynku Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Lublinie należy się zarejestrować. Potem będą wykonywane badania morfologiczne. Po ich uzyskaniu i na podstawie ankiety, którą dawca wypełnia, lekarz kwalifikujący dopuszcza do oddawania krwi. Później następuje procedura pobierania krwi. Po oddaniu wypoczywamy. Dawcy są częstowani kawą, herbatą, cukierkami. Odbierają należny im ekwiwalent kaloryczny, czyli w tym momencie dziewięć czekolad. Po odzyskaniu dobrego samopoczucia udają się z powrotem do domu, a następnie, za określony czas, czyli osiem tygodni, mam nadzieję przychodzą kolejny raz do oddania krwi.
Krwiodawcy dostają też dwa dni wolnego w pracy.
ZOBACZ ZDJĘCIA: „Lodowata krew z gorących serc. Zimnolubni oddają krew”
Krew można oddawać od poniedziałku do soboty w głównej siedzibie Centrum przy ulicy Żołnierzy Niepodległej w Lublinie. Od poniedziałku do piątku czynne są też oddziały terenowe RCKiK w Białej Podlaskiej, Tomaszowie Lubelskim oraz Zamościu. Centrum organizuje też akcje terenowe. Najbliższa odbędzie się jutro (08.07) nad Zalewem Zemborzyckim w Lublinie.
MaK / opr. PrzeG
Fot. archiwum