Dołącz do „Drużyny K”. Nowy projekt PCK promuje krwiodawstwo

img 20220426 151023 2022 08 04 175530

Brakuje krwi w Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Lublinie. Na wyczerpaniu są wszystkie grupy krwi, z wyjątkiem ABRh+ oraz ABRh-.

Każdy krwiodawca jest na wagę złota. Z myślą o nich powstał projekt Polskiego Czerwonego Krzyża – „Drużyna K”.

CZYTAJ: „Rajd po krew” wyruszył z Lublina. Janusz Kobyłka będzie promował krwiodawstwo w całej Polsce

– Od lat wspieramy krwiodawstwo, ale od dawna nie mieliśmy żadnej propozycji dla krwiodawców, by wzmocnić ich w przekonaniu, że to, co robią jest ważne – mówi Beata Lachowicz z Lubelskiego Oddziału Okręgowego Polskiego Czerwonego Krzyża. – Wielu krwiodawców wie, że jest to ważne. Ale wielu potencjalnych krwiodawców jeszcze się waha. Nie wie, czy to jest bezpieczne, ile to trwa. I ten projekt ma na celu pomóc wejść w to nasze towarzystwo, wejść z nami w komitywę i wspólnie oddawać krew.

– Jest to projekt skierowany do osób z województwa lubelskiego – mówi Agnieszka Dylewska. – Do projektu może się zgłosić każda osoba pełnoletnia, która może tę krew oddawać, ale również osoby, które krwi nie mogą oddawać, ale chciałyby popularyzować to oddawanie krwi w naszym województwie.

– Będzie dużo fajnych spotkań, szkoleń wyjazdowych. Będzie to taki moment oderwania się, żeby krwiodawca tak przeciętny jak ja nie miał poczucia, że idę oddać krew i moja rola już się skończyła, tylko możemy robić coś znacznie więcej. Ale możemy z tego ogromną satysfakcje – opowiada Beata Lachowicz.

CZYTAJ: Brakuje krwi! Terenowa akcja w Radzyniu Podlaskim

– Jak co roku w wakacje apelujemy o to, żeby dawcy się do nas zgłaszali, bo nasi dawcy też wyjeżdżają na urlopy – mówi Małgorzata Orzeł, dyrektor Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Lublinie. – Nie mamy studentów, nie mamy uczniów w szkołach. Dawców zgłasza się do nas mniej – około 200-250 dawców dziennie zgłasza się do naszego centrum i mniej więcej taka ilość koncentratu krwinek czerwonych wydawane jest do szpitali. Dzisiaj na szczęście jest czwartek kiedy tych dawców mamy więcej. Czwartek to jest ten dzień, kiedy uzupełniamy zapasy, żeby móc je wydawać przez weekend, kiedy pobieramy zdecydowanie mniej. Z okazji stanu zagrożenia epidemiologicznego, który teraz mamy, przysługują dwa dni wolne krwiodawcy za oddaną krew. I właśnie te czwartki są tak oblegane, ponieważ można sobie przedłużyć weekend o dwa dni.

– Chcemy to promować samymi sobą. W takiej najprostszej metodzie – My oddajemy krew. Zobacz jesteśmy przeciętnymi ludźmi, których mijasz na ulicy, a dajemy największy dar, jaki można dać drugiemu człowiekowi. Chcemy promować sobą przez pokazanie, że jesteśmy pracującymi ludźmi, a znajdujemy czas na oddawanie krwi, jako zwykli ludzie spotykamy się, mamy swoje zainteresowania a oddanie krwi, łącznie z badaniem to jest pół godziny – tłumaczy Lachowicz.

– Pierwszy etap to są szkolenia online, żeby dowiedzieć się o historii krwiodawstwa, o tym jak to wszystko wygląda w naszym województwie, jak się krew oddaje, jakie są przy tym procedury. Natomiast druga część to spotkania grup 5-osobowych i tutaj cały projekt zakłada nabór 125 osób indywidualnych jak również 50 nauczycieli. Nauczyciele to muszą być osoby, które uczą też osoby pełnoletnie – dodaje Agnieszka Dylewska.

– To już będzie taka wisienka na torcie. Każda grupa dostanie swoje zadanie i super by było, gdyby się nam udało takie społeczne poparcie celebrytów, lubelskich czy ogólnopolskich gwiazd. Bo wiemy, że to zachęca, to przekonuje. Zresztą wiele osób już angażuje się w ten projekt i wspiera nasze działania. I pewnie wystąpią w naszych spotach, ale jeszcze nic nie mówimy, bo to będzie wielka niespodzianka – dopowiada Beata Lachowicz.

CZYTAJ: Stany magazynowe są na dramatycznym poziomie. Rośnie zapotrzebowanie na krew

– W naszym centrum w ubiegłym roku liczba krwiodawców wzrosła. Liczymy, że uda się to utrzymać w tym roku. W dniu dzisiejszym przekroczyliśmy już liczbę 40 tys. donacji – mówię o oddaniu krwi pełnej, osocza czy płytek w całym województwie. Założyliśmy sobie przynajmniej 67 tys. donacji oddanych w ciągu roku i wszystko wskazuje na to, że tę liczbę osiągniemy. Mam nadzieję, że również ją przekroczymy – tłumaczy dyrektor RCKiK w Lublinie.

– Chcemy nakręcić krótkie filmiki. Głównie będziemy się promować przez media społecznościowe, bo to jest taka opcja, która jest bezpłatna i bardzo dostępna z szerokimi zasięgami. Chcemy sami pokazać siebie w takich naturalnych sytuacjach. Będziemy robić relacje z naszych działań. Planujemy zorganizować akcje krwiodawstwa, będzie ich sporo – mówia Lachowicz.

– Najbardziej uświadamiają sobie to osoby, które sama potrzebowały transfuzji krwi albo ktoś z rodziny potrzebował przetoczenia. To jest ten moment, kiedy bardzo boleśnie doświadczamy tego, że jeśli ktoś zdrowy inny tej krwi nie odda, to ten brak krwi możemy stanowić zagrożenie zdrowia czy życia dla kogoś. Obyśmy nie musieli takiej sytuacji doświadczyć, natomiast apelujemy do zdrowych, dorosłych, szczególnie do 18-latków. Oddanie krwi jest bezpieczne dla zdrowego, dorosłego człowieka. Można się tą krwią podzielić. Organizm natychmiast się zregeneruje i po kilku tygodniach można przyjść i zgłosić się ponownie. Pamiętajmy o tym na co dzień, że są w szpitalach pacjenci, którzy na tę krew czekają, i którym ta krew naprawdę może uratować życie – wyjaśnia Małgorzata Orzeł.

Projekt „Drużyna K” jest realizowany we współpracy z Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Lublinie. Szczegóły można znaleźć na pck.lublin.pl

LilKa / opr. AKos

Fot. archiwum

Exit mobile version