Jest tymczasowy trzymiesięczny areszt dla kobiety podejrzanej o doprowadzenie do wybuchu gazu, w którym zginęło starsze małżeństwo. Do tragedii doszło w grudniu 2020 r przy ul. Krótkiej w Puławach. Kobieta podejrzana o doprowadzenie do eksplozji i zawalenia się domu to 40-letnia mieszkanka miasta.
Dom jednorodzinny pod siłą wybuchu częściowo się zawalił. W środku była podejrzana i spokrewnione z nią starsze małżeństwo – 65-letnia kobieta i 75-letni mężczyzna – które nie przeżyło zdarzenia. Sieć gazowa była w tym rejonie sprawdzana dwa miesiące przed wybuchem – nie stwierdzono nieszczelności.
– Kobieta odpowie między innymi za zabójstwo dwójki osób – mówi rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Lublinie Agnieszka Kępka. – Co najmniej godząc się na to, aby inne osoby zginęły, doprowadziła do takiej sytuacji, że doszło do wybuchu gazu, w wyniku czego zginęły dwie osoby i inne osoby mieszkające w tym budynku zostały narażone na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Szczegółów tego zdarzenia nie ujawniamy, natomiast kobieta była również mieszkanką tego domu, a osoby, które zginęły, to była jej rodzina.
Jak udało się dowiedzieć Polskiemu Radiu Lublin, 40-latka podczas przesłuchania nie przyznała się do winy i złożyła obszerne wyjaśnienia, których śledczy – ze względu na dobro postępowania – jak na razie nie ujawniają.
Kobiecie może grozić nawet dożywotnie pozbawienie wolności.
MaTo/ opr. DySzcz
Fot. archiwum