Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Lublinie wyjaśnia przyczyny śnięcia małży w Zalewie Zemborzyckim. Dotychczas Inspektorat wykonywał badania wody w Zalewie oraz Bystrzycy, teraz rozpoczęły się kontrole w zakładach, które mają zgodę na odprowadzanie ścieków do Bystrzycy.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Śnięte małże w Zalewie Zemborzyckim
CZYTAJ: Małże z Zalewu Zemborzyckiego zostaną przebadane przez fachowców z Puław
– Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska w Lublinie kontroluje 3 zakłady, które odprowadzają ścieki do Bystrzycy – mówi kierownik wydziału inspekcji Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Lublinie, Grzegorz Uliński. – Dotychczas Wojewódzki Inspektorat wykonywał badania wód w Zalewie i Bystrzycy. Wczoraj rozpoczęliśmy kontrolę w Zakładzie Przetwórstwa Rolno-Spożywczego. Pobrano próby ścieków odprowadzanych z zakładu, a także wody z rzeki Bystrzyca powyżej i poniżej wylotu tych ścieków, żeby ocenić wpływ tych ścieków na jakość wód rzeki. Wczoraj również dokonano oględzin mniejszej oczyszczalni, która też odprowadza ścieki do Bystrzycy. Dzisiaj planowana jest kolejna kontrola w Zakładzie Gospodarki Komunalnej, który oczyszcza ścieki z terenu miasta Bychawa.
CZYTAJ: WIOŚ prowadzi kontrolę w zakładach odprowadzających ścieki do Bystrzycy
– Zakłady są pod stałą kontrolą WIOŚ – dodaje Uliński. – Są to zakłady, które posiadają pozwolenie na wprowadzanie ścieków i one są pod stałą kontrolą WIOŚ-u. Zresztą przepisy stanowią, że zakłady, które odprowadzają ścieki, mają obowiązek przekazywania do nas analiz wykonanych przez akredytowane laboratoria. My je oceniamy i gdyby były jakieś przekroczenia, wtedy naliczamy karę administracyjną. Dotychczas w tych zakładach nie są naliczane kary. Jedna oczyszczalnia z tych mniejszych została niedawno zmodernizowana. Praktycznie wybudowana od podstaw – kiedyś ten punkt mógłby mieć wpływ na środowisko, teraz została zmodernizowana i jest nowa oczyszczalnia.
– Masowe śnięcie małży w Zalewie Zemborzyckim może wynikać z nasilenia toksycznych procesów, jakie zachodzą w tym zbiorniku od lat – uważa prof. Paweł Buczyński z Katedry Zoologii i Ochrony Przyrody UMCS. – Zalew Zemborzycki jest zbiornikiem płytkim i bardzo żyznym. Powstał na terenie doliny Bystrzycy – w tym miejscu były kompleksy przepięknych torfowisk. To wszystko zalano, nie wybierając całego torfu – czyli od samego początku ten torf rozkładał się na dnie, użyźniał zbiornik i szybko pojawiały się glony, tzw. zakwity. Do tego Bystrzyca powyżej Zalewu to wszystko są tereny intensywnie użytkowane rolniczo, czyli spływa dużo biogenów z terenów rolnych. Wszystkie nawozy, które nie zostaną wchłonięte przez glebę na polach, spływają powierzchniowo do rzeki i dostają się do Zalewu. To powoduje, że masowo rozwijają się glony. Przede wszystkim sinice, które wydzielają do wody bardzo duże ilości toksyn – te toksyny już wpływają na inne organizmy; potem ta ogromna masa glonów obumiera, opada na dno, zaczyna się rozkładać, wyczerpując tlen w wodzie. Powstaje silnie trujący siarkowodór i następuje wymieranie dużych liczb organizmów. Takie procesy dzieją się w Zalewie co najmniej co kilka lat i najprawdopodobniej z tym mamy do czynienia teraz.
CZYTAJ: Terytorialsi pomogą wyławiać martwe małże z Zalewu Zemborzyckiego
W usuwaniu martwych małży z Zalewu Zemborzyckiego pomagają żołnierze i strażacy. Do tej pory zebrano ok. półtorej tony tych mięczaków.
Martwe małże z Zalewu Zemborzyckiego bada Państwowy Instytut Weterynaryjny w Puławach. Pierwsze próbki już dotarły do puławskiego Instytutu.
MaK / opr. KB
Fot. Piotr Michalski