W Lublinie powstało Centrum Pomocy Dzieciom – szósta taka placówka w naszym kraju, a pierwsza w Lublinie.
– Będzie to miejsce gdzie osoby pokrzywdzone przestępstwem będą mogły uzyskać kompleksową pomoc – mówi koordynatorka projektu Marta Szczodek. – To jest miejsce, w którym chcemy pomagać dzieciom krzywdzonym i ich niekrzywdzącym opiekunom, czyli wszystkie osoby do 18 roku życia mogą do nas przyjść i o takie wsparcie poprosić, nieodpłatnie. Będziemy działać w sposób interdyscyplinarny i kompleksowy, co oznacza, że pokrzywdzone na przykład przestępstwem dziecko, które do nas trafi, będzie prowadzone przez zespół specjalistów od początku do końca, łączenie z możliwością odbycia u nas przesłuchania sądowego w przyjaznym pokoju przesłuchań. Widzimy, że tej młodzieży i dzieci jest coraz więcej. Dużo rzeczy ujawniła nam pandemia, szczególnie jeśli chodzi o przemoc domową – pojawiło się tego coraz więcej. Dostajemy też sygnały od naszych podopiecznych, że jeżeli są w takiej sytuacji krzywdzenia, bardzo trudne jest dla nich i ich rodzin to, że nie wiedzą, gdzie tej pomocy szukać.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Otwarcie Centrum Pomocy Dzieciom
– Dużo rodzin, które trafiają do Centrum Interwencji Kryzysowej trafia właśnie z problemem przemocy – mówi dyrektorka Centrum Interwencji Kryzysowej Agnieszka Zielińska-Bucior. – Duża skala tych rodzin z problemem przemocy dotyka dzieci w tych rodzinach. Część informacji mamy z procedury Niebieskiej Karty, która jest prowadzona przez służby do tego powołane. W ostatnich latach było to ok. 1000 procedur Niebieskiej Karty prowadzonych w Lublinie. Procedura obejmuje całą rodzinę. Do nas rodziny zgłaszają się praktycznie codziennie – raz jedna osoba, może być dzień bez przemocy, a innego dnia mogą być trzy rodziny jednocześnie.
– Ten problem tak naprawdę powinien się trochę statystykom wymykać, bo wydaje się, że jest problemem dosyć intymnym – mówi zastępca prezydenta Lublina ds. oświaty i wychowania Mariusz Banach. – Prawdą jest to, że dzieci w wieku szkolnym, dzieci, które doświadczają tej przemocy w domu, raczej z tej – nazwijmy to – machiny psychologiczno-pedagogicznej prowadzonej w szkołach, one się nie wymykają. Te dzieci są w szkołach znane. Problem polega na tym, do kogo ten psycholog czy pedagog szkolny ma tak naprawdę zatelefonować, bo zwykle telefonuje w takiej sytuacji na policję, natomiast to zwykle nie rozwiązuje problemu.
– W mieście nie ma jeszcze takiego miejsca, które wszelką pomoc psychologiczną, psychiatryczną, prawną, konsultacje pracownika socjalnego, jest w stanie zapewnić w jednym miejscu – mówi prezes Fundacji Sempre a Frente Aleksandra Kulik. – W tej chwili, żeby to wszystko dostać, trzeba się udać w różne miejsca miasta, trzeba spędzić dużo czasu i są to osoby, które ze sobą zazwyczaj nie współpracują, bo się nie znają, nie ma takich możliwości, jest dużo pracy. W tym miejscu wszystko znajduje się pod jednym dachem, specjaliści tu ze sobą współpracują po to, żeby zapewnić dziecku jak najlepszą pomoc. Wszystko za jednym zamachem.
– Przychodzi do nas dziecko, albo rodzic przede wszystkim lub opiekun zgłasza takie dziecko – mówi Marta Szczodek. – Przeprowadzamy wywiad, gdzie pytamy czy dziecko jest w procedurach karnych, specjalista dopytuje jaki rodzaj krzywdzenia się dzieje. Później taki wstępny wywiad jest przedstawiany naszemu zespołowi interdyscyplinarnemu, gdzie grono specjalistów decyduje czy i w jakim zakresie możemy pomóc takiemu dziecku. Wtedy zaczynamy pomagać – w zależności od potrzeb. Zzwykle najpierw dziecko trafia do psychologa, jeżeli jest dalej potrzeba, to w grę wchodzi psychiatra, prawnik, pracownik socjalny, wszystkie osoby, które są niezbędne do tego, żeby kompleksowo pomóc.
– Przemoc rówieśnicza, kwestie związane z traumą po przeżyciu różnych trudnych sytuacji w okresie wojny, wykorzystywanie seksualne – to są takie trudne tematy, których jest dosyć dużo, zdecydowanie za dużo. Ale też zaniedbanie, dzieci, które nie tylko same doświadczają tych trudnych sytuacji, ale są świadkami takich zdarzeń – one również będą mogły u nas uzyskać wsparcie, a niestety często są w różnych procedurach pomijane – mówi Agnieszka Zielińska-Bucior.
– Mamy też psycholożkę, która pracuje w języku ukraińskim, więc jeśli zajdzie taka potrzeba, w każdej chwili możemy także przyjąć dzieci ukraińskie – dodaje Aleksandra Kulik.
Centrum Pomocy Dzieciom znajduje się przy ul. Nadstawnej 4 w Lublinie.
InYa/ opr. DySzcz
Fot. Piotr Michalski